wtorek, 13 marca 2018

#37. Żona wyklęta - Anna Śnieżko



                Kiedy w 1945 roku oficjalnie zakończyła się II wojna światowa, ostatecznie przypieczętowując klęskę Niemiec, obywatele od lat zniewolonych krajów, w tym Polski, spodziewali się wreszcie odetchnąć z ulgą. W końcu miał zniknąć ciągły strach o jutro. Miała skończyć się obawa o życie zarówno własne, jak i najbliższych. Jednakże na horyzoncie pojawili się Rosjanie, którzy pod przykrywką pomocy objęli Polskę objęciami komunizmu i nastały czasy Polski Ludowej. Na szczęście, nie wszyscy godzili się na nowy stan rzeczy i walczyli o wolność. W tym właśnie okresie powszechna stała się działalność żołnierzy wyklętych, partyzantów, którzy kryjąc się w lasach i przypadkowych, chwilowych kwaterach, gromadzili siły do walki z komunistami. Oddział "Roja", którego pseudonim kojarzony jest do dziś, także za sprawą filmu Jerzego Zalewskiego "Historia Roja" z 2016 roku, posiadał w swoich szeregach osoby pełne zapału i wiary w to, że Polska może się jeszcze odrodzić. Jednym z partyzantów pod dowództwem "Roja" był Władysław Grudziński, młody chłopak, który zawsze marzył, by zdobyć przestworza jako zawodowy pilot. I to właśnie dlatego wśród towarzyszy broni nazywany był właśnie "Pilotem". 

                Anastazja Glinicka była zaś młodą dziewczyną, która uwielbiała tańczyć do białego rana i korzystała z życia tak bardzo, jak tylko mogła. Była podlotkiem, kiedy u jej drzwi stanął jeden z leśnych, prosząc o kwaterę dla siebie i towarzyszy. Od jednego z nich długo nie mogła oderwać wzroku. Bardzo szybko zdała sobie sprawę, że "Pilot" jest jej przeznaczony. On doszedł do tego samego wniosku względem Anastazji praktycznie w tym samym momencie.


                Czasy, w których nikt nie mógł czuć się bezpieczny. Otoczenie, w którym zaufanie było cenniejsze niż pieniądz, a donosiciele panoszyli się wszędzie dookoła, często zakładając maski znajomych, sąsiadów i przyjaciół. A wśród nich oni, Anastazja i Władek, którzy starali się mimo przeciwności losu pielęgnować swoje coraz silniejsze uczucie. I choć oboje wiedzieli, że każde spotkanie może być ostatnie, wciąż modlili się o kolejne. Los jednak zgotował im gorzką niespodziankę, udowadniając, że niczego w życiu nie można być pewnym. 

"Nie wyobrażasz sobie, jak to jest, kiedy nagle ktoś obcy i wrogi wchodzi do twego domu, który dotąd wydawał ci się bezpiecznym schronieniem, i każe ci iść precz. A ty odczuwasz ból i ulgę jednocześnie, bo przecież mógł cię zabić."

                Seria "Prawdziwe historie" nazywa się tak nie bez powodu. Miałam okazję poznać jedynie "Żonę wyklętą" i to na jej podstawie powiem, że opowieść ta urzeka właśnie swoją prawdziwością. To przekaz, który autorka otrzymała w bardzo cennym darze od babci swojego ukochanego, który postanowiła ułożyć w zachwycającą i przejmującą opowieść o miłości w trudnych czasach ciągłej walki o życie. To nie jest zwyczajna książka historyczna, która w pozbawiony emocji sposób nakreśli wydarzenia, które miały miejsce wiele lat temu. To emocjonalny przekaz, który naznaczył tą opowieść już od pierwszych stron. Z każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że oglądam prawdziwie rodzinne pamiątki, że zaglądam do serca Anastazji. To oczami jej i "Pilota" poznajemy życie z dwóch różnych perspektyw: zarówno żołnierza, którzy wciąż musi się ukrywać i walczyć nie tylko z wrogiem, ale i z własnymi słabościami, jak i młodej dziewczyny, która kochała i bez przerwy modliła się o bezpieczeństwo ukochanego, lecz musiała zadbać także o własne bezpieczeństwo. 

"Może, gdy listki te już zżółkną i spadną na ziemię,
To ja, syn Ojczyzny i matki, a mąż Twój,
Co żyję tylko dla Ciebie,
Zacznę żyć inaczej.
Mam nadzieję, że na zawsze razem już będziemy,
Nie narzeczoną, a żoną raczej
Zowię Ciebie, lecz wpierw na ślubnym kobiercu staniemy.
Tyś pociechą mą jest teraz
Więc bądź do końca życia mego.
Jeśli zginę, uchyl ten pamiętnik nieraz
I wspomnij se Władka swego."

                Przepiękna, chwytająca za serce książka napisana prosto, niemal tak, jakby czytelnik był słuchaczem rozmowy pomiędzy Anną a Anastazją. Bardzo się cieszę, że wciąż powstają takie książki, które ukazują życie w tych trudnych czasach i uczą tego, by doceniać to, co mamy teraz. Z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony serii "Prawdziwe historie" i wierzę, że każdy powinien je poznać. Szczególnie, że w trudnych momentach zwykle mówi się o mężczyznach. Dlatego wybitnie ciekawym okazuje się to, jak radziły sobie wtedy kobiety. 


Za możliwość przeczytania tej książki bardzo dziękuję wydawnictwu Znak Horyzont.

http://www.wydawnictwoznak.pl/wydarzenia/wydawnictwo/znak-horyzont

3 komentarze :

  1. Prawdziwe historie zawsze są mile widziane na mojej półce, bardzo cenię tego typu literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tą książkę na liście do kupienia i mam nadzieję, że dostanę ją w końcu w swoje ręce. Tymczasem mam postanowienie nie kupić nic do czerwca i przeczytać trochę tych książek, które już mam. ;)
    Zostawiam obserwację i mam nadzieję zaglądać tu regularnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten cytowany fragment jest przepiękny! Lubię kiedy historia przedstawiana jest w formie takich pełnych emocji powieści, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators