piątek, 1 września 2017

#27. Dance, Sing, Love. Miłosny układ. - Layla Wheldon



                Osobiście uważam, że ostatnimi czasy stanęłam przed trudnym zadaniem. Stawiłam czoła czemuś, czego unikam jak ognia od dość długiego czasu i napawało mnie niemal paniką, jak tylko o tym pomyślałam. Ktoś mógłby pomyśleć, cóż to takiego? Co jest tak okropne, że kierowałam swoim życiem tak, by mieć z tym jak najmniej wspólnego? Tak, moi drodzy. Chodzi o czytanie romansów. 

                Ale żeby nie było, romantyzm w mojej duszy tkwi i czasem pozwolę sobie na zatonięcie w miłosnej historii, zwykle pod postacią twórczości mojej ukochanej Philippy Gregory, bo i dzieje sławnych królowych to także romanse. Nie wspominając już o jednej z moich współczesnych mistrzyń powieści obyczajowych i romantycznych, Jojo Moyes. "Zanim się pojawiłeś" wciąż dumnie zdobi moją półkę. To właśnie te powieści sprawiły, że przestałam panicznie uciekać od wątków miłosnych w książkach.


                Co więc przyciągnęło mnie do "Dance, Sing, Love. Miłosny układ"? Kiedyś, w zamierzchłych czasach, w kinach pojawił się film, który na zawsze zawładnął moim sercem i do teraz wspominam go z uśmiechem na twarzy i łezką wzruszenia w oku. "Step Up: Taniec Zmysłów" wytyczył ścieżkę filmów tanecznych, gdzie muzyka była tłem dla tlącego się bardziej lub mniej gwałtownie uczucia. "Dance, Sing, Love" od razu skojarzyło mi się z podobnym klimatem, dlatego sięgnęłam po tą książkę bez wahania. 


                Livia Innocenti jest tancerką zarówno z zamiłowania, jak i zawodu. Jako wyróżniająca się talentem członkini topowej grupy tanecznej, brała udział w wielu nagraniach i publicznych występach, ściśle związanymi z gwiazdami światowego formatu. Mimo że utalentowana, szła przez życie świadoma swoich wad i w stosunkach z innymi ludźmi ceniła bezpośredniość i szczerość. Dlatego kiedy na swojej drodze spotkała mężczyznę, z którym przyszło jej pracować przy jednym z większych projektów w swojej karierze, wiedziała, że będzie to przeprawa niełatwa. James Sheridan, znany wokalista i zabójczo przystojny idol ludzi na całym świecie, rusza na trasę koncertową po najpiękniejszych miastach Europy. A wraz z nim cała koncertowa ekipa, łącznie z Livią.  

                Okazuje się, że osobowość znana głównie z tabloidów i telewizji nie jest tak zachwycająca, jak wcześniej się wydawało. W starciu z Livią, która jako jedna z niewielu pozostaje poza urokiem przystojnego muzyka, James wydaje się godnym przeciwnikiem. Jednakże tych dwoje zmuszonych jest blisko ze sobą współpracować, mimo wzajemnej niechęci. Niechęci, która szybko przeradza się w silne, niemal zaborcze uczucie. Czy tej dwójce przeznaczone jest szczęście? Czy dadzą radę czekającym ich przeciwnościom losu? 

                Co bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie w tej powieści, to fakt, iż jej najmocniejszą stroną, moim zdaniem, są relacje pomiędzy bohaterami. Jeżeli przyjaźń, to bezinteresowna i pełna wsparcia. Taka, jak pomiędzy główną bohaterką i jej najlepszą przyjaciółką, Kathy, gdzie jedna poświęciłaby dla drugiej bardzo wiele. Taka, jak pomiędzy Jamesem a Zafirem, prawdziwie męska przyjaźń, gdzie jeden jest w stanie opanować gwałtowne emocje u drugiego, jednocześnie nie bojąc się zdrowo przyłożyć, gdy drugi zachowuje się niewybaczalnie. Jeżeli miłość, to pełna namiętności, tęsknoty i partnerstwa, taka jak pomiędzy Kathy i Zafirem, których relacja wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika i określa idealnie wizję dobrego, zgranego związku. 

[źródło]
                Jednakże miłość to także niezaprzeczalnie ból, zazdrość i poświęcenie. Niczym burza z piorunami na spokojnym dotychczas morzu. Bo kto wie, co może się stać, kiedy spotkają się dwa silne charaktery, próbujące za wszelką cenę dojść do porozumienia. 

                Jeżeli chodzi o bohaterów, James wydaje mi się, mimo wszystko, mocnym punktem tej powieści. Zmienia się stopniowo, z każdą kolejną stroną możemy zauważyć zmiany, jakie zaszły w jego myśleniu z biegiem czasu. Tym bardziej, że w pewnym momencie możemy poznać wydarzenia z właśnie jego perspektywy. I tak, nie wszystkie jego wybory były mądre, ale najważniejsze pytanie brzmi, czy będzie potrafił naprawić swoje błędy?

                Podsumowując, to historia wciągająca bez reszty od pierwszej strony. Od samego początku lądujemy w świecie muzyki i tańca, która staje się tłem dla nadchodzących wydarzeń. I mimo że fabuła sama w sobie nie zaskoczyła mnie bardzo (z wyjątkiem zakończenia, Autorko, jak można pozostawić w takim stanie swoich czytelników?!), to historia idealna na lato, pełna emocji. I zaskakująco dobrze napisana, zważywszy na to, że to debiut. Ale 2,5 miliona odsłon na Wattpadzie robią wrażenie, prawda?

Za możliwość przeczytania książki oraz bycia jej dumną ambasadorką bardzo dziękuję autorce oraz wydawnictwu Editiored.  

http://editio.pl/

4 komentarze :

  1. Taniec nie należy do moich ulubionej formy aktywności i ciężko jest mi znieść jego motyw w literaturze i filmie, dlatego książkę raczej sobie odpuszczę:)

    Pozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteśmy pod naprawde wielkim wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze chciałam się nauczyć pięknie tańczyć, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze coś poczynię w tym kierunku! Na chwilę obecną zostało mi chyba tylko czytanie o tym jak ktoś to robi! Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja zawsze lubiłam romantyczne historie w każdej postaci, dlatego ta powieść na pewno mi się spodoba :)
    I gratulacje przede wszystkim! :)

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators