poniedziałek, 4 lutego 2019

Jak żyć w świecie, w którym wszystko zmusza do rezygnacji z samego siebie? - "Wściekłe" - Ewa Podsiadły-Natorska [#78]


                Są takie opowieści, które mimo swojej pozornej prostoty kryją w sobie tak obezwładniające i przerażające znaczenie, że po lekturze czytelnik przez długi czas rozpamiętuje wydarzenia i zastanawia się, co by było, gdyby los pokierował bohaterami w odrobinę inny sposób. Ewa Podsiadły-Natorska stworzyła historię zainspirowaną tym, co obecnie nas otacza i złożyła z tego niepokojącą przyszłość Polski, która, niestety, jest straszliwie... realna. 


               Tamara Taszycka jest młodą kobietą w okolicach trzydziestki, która z pozoru jest zwyczajną singielką cieszącą się życiem. Tęskni za narzeczonym, ekscytuje się wizją nadchodzącego ślubu i w biurowych ploteczkach opowiada o swoich planach na przyszłość. I wszystko byłoby świetnie, gdyby wszystko to nie było kłamstwem. Jednak otoczenie właśnie takie zdanie ma na temat Tamary Taszyckiej. 

" Nie podoba jej się. To, na co patrzy, jej się nie podoba. Nie podoba jej się monstrualny spot propagandowy na ścianie jednego z bloków, w którym dobrze opłaceni aktorzy udają idealną rodzinę. Nie podoba jej się przekaz tegoż spotu: że szczęście równa się małżeństwo, wielodzietność, określony model życia." 

                W rzeczywistości jest to przywódczyni grupy kobiet wściekłych na to, jak bardzo rząd wtrąca się w życie obywateli Polski, w szczególności tych płci żeńskiej. Samotne kobiety nie mogą wynajmować dużych mieszkań, wychodzić same po godzinie policyjnej czy wyjeżdżać na wakacje. W perspektywie pojawia się również wizja rejestracji wszystkich dorosłych niezamężnych kobiet. Przywódcy kraju kuszą pieniędzmi kobiety po to, by zwalniały miejsca pracy i zajęły się gospodarstwem domowym, najlepiej raz w roku rodząc kolejne dziecko. A wszystkie te, które w jakikolwiek sposób sprzeciwiają się tej ideologii, karmione są propagandą i wizjami perfekcyjnych rodzin i pomocnej władzy, która doskonale wie, co w życiu człowieka liczy się najbardziej. Tamara staje na czele kobiet, które w jakikolwiek sposób sprzeciwiają się temu modelowi życia. Kobietom, które są zmęczone dotychczasowym życiem, wolą samotne życie pełne przygód lub po prostu nie życzą sobie, żeby polityka w tak paskudny sposób pakowała się z butami w ich los. Wściekłe mają na koncie kilka akcji w stylu zrywania plakatów w komunikacji miejskiej, jednak zbliża się Dzień Parlamentu. Moment, w którym wszyscy mieli zrozumieć, że w Polsce są ludzie, których wizja prostego zarobku nie przekonuje do rezygnacji z samych siebie. 


                Podczas czytania "Wściekłych" od razu przyszła mi na myśl doskonała "Opowieść Podręcznej", jednak ze względu na to, że książka Ewy Podsiadły-Natorskiej dzieje się w Polsce, ma ona dużo większą moc. I jest to jedna z lepszych powieści, jakie ostatnio czytałam. Nie ze względu na politykę, która jest w tej opowieści napędem. Dużo bardziej interesująca jest tutaj sama Tamara, która od samego początku ukazywana jest jako osoba niezwykle silna, jednak wraz z biegiem powieści poznajemy jej słabości, kłopoty w kontaktach z rodziną. Czytelnik doskonale widzi, że sytuacja ma na główną bohaterkę niemały wpływ. I ona sama czasem ma wątpliwości, czy jej sposób myślenia nie zaprowadzi do tragicznego końca. Okazuje się jednak, że mimo piętnowania działań Tamary przez rząd, ma ona dużo więcej zwolenników, niż wcześniej jej się wydawało. Silnym elementem "Wściekłych" jest także skomplikowana relacja Tamary z jej siostrą, Anetą, która mimo świadomości beznadziejności sytuacji w kraju za wszelką cenę stara się odwieźć siostrę od gwałtownych działań tylko ze względu na jej bezpieczeństwo. 

"-Nadal nie jesz?

- Nie jem.

- Ciągle strajkujesz?

- Tak.

- Po co?

- Bo jestem wściekła.

- Wściekła na co?

- Jestem wściekła, bo chcą kontrolować naszą wolność."

                Z radością zauważyłam także, jak swobodnie autorka operuje piórem. Bawi się formą, stosuje wiele interesujących zabiegów, przez co opowieść zyskuje nowoczesny charakter. I mimo że czasami niektóre fragmenty były odrobinę przegięte w formie, to całość jest dla mnie udanym eksperymentem jeżeli chodzi o narrację i ogólne przedstawienie historii czytelnikowi. 

                Książka jest w moich oczach bardzo wciągającą historią, złożoną i zaskakującą, trochę w duchu klasycznych powieści dystopijnych. A przez to, że fabuła dzieje się "na naszym podwórku", całość nabiera drugiego dna, które zmusza do myślenia. Nie wiem, czy to powieść dla wszystkich, jednak polecam przekonać się na własnej skórze. Bo warto. I z niecierpliwością czekam na to, co Ewa Podsiadły-Natorska ma nam jeszcze do pokazania. 

https://editio.pl/

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators