czwartek, 24 stycznia 2019

Czy każdy grzech można wybaczyć? "Odkupienie" - Tillie Cole [#76]


                Tillie Cole zaskoczyła mnie jakiś czas temu swoją fenomenalną serią "Kaci Hadesa", w której w oryginalny sposób postawiła przeciwko sobie klub motocyklowy z religijną sektą. "Odkupienie" jest już czwartym tomem serii, który, co ciekawe, znacznie odbiega od konwencji, którą autorka przybrała w poprzednich częściach. Wyraźnie czuć, że ostateczna konfrontacja zbliża się wielkimi krokami. I zamiast większość historii obserwować z perspektywy członków Katów Hadesa, przenosimy się do siedziby Nowego Syjonu, w którym bliźnięta podzieliła władza nad społecznością. Ostrzegam przed możliwymi niewielkimi spojlerami z poprzednich części. 



                Judasz wtrącił swojego brata na czterdzieści dni do więzienia, by powrócił na zagubioną ścieżkę wiary i u jego boku prowadził ludzi ku zbawieniu, które było im wpajane praktycznie od zawsze. Kain jednak nie zamierzał tego robić. Prany przez lata mózg wreszcie zaczął rozumieć, że w ich społeczności nie wszystko dzieje się tak, jak powinno i nikt od zdrowych zmysłach nie powinien dopuszczać do tego, co działo się w Nowym Syjonie. Tymczasem okazuje się, że społeczność gwałtownie się rozrasta i rośnie w siłę. Judasz wciąż poszukuje przeklętej, czyli kobiety o nieprzeciętnej urodzie, w której według proroctwa drzemie sam szatan, by kusić mężczyzn. Tylko małżeństwo proroka z przeklętą miało sprowadzić na wszystkich łaskę Pana. 

"Ten mężczyzna był jakby dwiema stronami jednej monety. Balansował na granicy pomiędzy dwoma osobowościami. Jakiekolwiek wspomnienie o jego bracie sprawiało mu widoczny ból. Na jakiekolwiek wspomnienie o grzechach, które - jak twierdził - popełnił jako prorok, reagował jak na fizyczny cios."

                Nowa społeczność potrzebuje więcej wiernych, dlatego z Portoryko do Nowego Syjonu przybywa Harmony z dwójką swoich zaufanych towarzyszy. Wtrącona do celi sąsiadującej z celą Kaina, ta dwójka staje się dla siebie nieocenionym wsparciem w tym przymusowym odosobnieniu. Słysząc, jak członkowie społeczności szykują się do walki z Katami, Kain za wszelką cenę próbuje obmyślić plan, dzięki któremu mógłby przekonać Judasza o katastrofalnych skutkach jego pomysłów. Niespodziewanie okazuje się, że w swoim działaniu ma... sojuszników. I mimo tego, że przeszłość brata Kaina wyszła na jaw, plan dochodzi do skutku. Jednak, jak to zwykle bywa, nie wszystko zawsze udaje się zgodnie z planem... 


                "Odkupienie" jest w tej historii słowem kluczowym. Bo to opowieść o tym, jak wbrew swojej przeszłości, zawsze można rozpocząć nową ścieżkę życia. I choć za pewne czyny czasem przychodzi zapłacić nieporównywalnie dużą cenę, warto. Mimo że głównie pozostajemy w tej historii z bratem Kainem, czytelnik dowiaduje się także, co dzieje się w Klubie i jaki wydarzenia z poprzednich części mają na jego członków wpływ. Co bardzo zaskakujące, autorka w "Odkupieniu" wyjawia kilka nieoczekiwanych prawd, co staje się jednym z najbardziej ściskających za gardło momentów. A Mae, Lilah i Maddy, choć wdzięczne za ocalenie życia, potrafią się wyraźnie Katom przeciwstawić. Jednak klub ma swoje żelazne zasady, za złamanie których nieraz groziła śmierć... 

                Obecnie seria Tillie Cole jest dla mnie najlepszą romansowo/sensacyjną serią na współczesnym rynku. Przemyślana, pełna nieprzewidzianych zwrotów akcji historia wciąga od pierwszego tomu i, co najważniejsze, posiada grupę bohaterów, w której nie ma idealnej osoby. Każdy z nich nosi na plecach bagaż doświadczeń, często tragicznych, co dodaje im autentyczności. A zbicie ich w grupę dostarcza czytelnikowi mnóstwo dramatów, czasem żartów i, przede wszystkim, ogrom napięcia i emocji związanych z trudną przeszłością nowych członkiń klubu. I choć sam punkt kulminacyjny w "Odkupieniu" jest niemal traumatyczny, to jednak nie do końca tego się spodziewałam. Lekki niedosyt pozostał. Najważniejszym dla mnie jest to, że Tillie Cole nie powieliła schematu, który w pierwszych trzech tomach serii mocno rzucał się w oczy. Z niecierpliwością czekam, co autorka ma jeszcze do pokazania, a jest niewątpliwie jedną z najbardziej utalentowanych autorek tego gatunku, jaką znam. 

https://editio.pl/

4 komentarze :

  1. Ciekawa książka :)
    Dodaję do obs i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobała mi się. W ogóle ta seria przypadła mi do gustu, choć nie pozostaje bez znaczących wad. Określiłabym Tille Cole jako takie guilty pleasure :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, są momenty kiedy mam ochotę solidnie walnąć głową w ścianę. Ale to było duże zaskoczenie, oryginalność, więc wśród autorów tego gatunku naprawdę, Tillie Cole jest dla mnie najlepsza :)

      Usuń
  3. Ja jeszcze nie znam tej serii. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators