sobota, 10 listopada 2018

Ucieczka od królewskiego życia w pogoni za marzeniami... "Fałszywy pocałunek" - Mary E. Pearson [#67]


                Od jakiegoś czasu boję się fantastyki, szczególnie tej, którą nazywają "młodzieżową". Boję się w nich stereotypowych zagrań fabularnych, oklepanych wątków i tych nieodłącznych głównych bohaterek, które odkrywają w sobie moc do zbawienia świata, czy coś w tym rodzaju. Dlatego do "Fałszywego pocałunku" podchodziłam z rezerwą, jednocześnie starając się zachować otwarty umysł. Przecież fantastyka święci teraz triumfy po kilku niechlubnych tytułach. Bo przecież opowieści w klimacie "Buntowniczki z pustyni" muszą mieć coś w sobie, że zyskały tylu fanów, prawda? 



                Lia jest Pierwszą Córką w królestwie Morrighan, co łączy się z obowiązkami, których dziewczyna za wszelką cenę chciała uniknąć. Żyjąc od lat wedle etykiety, nakazów i zakazów, które obowiązują w starym królestwie z bogatą tradycją i niepodważalną potęgą, dorastała w atmosferze wielkiej presji i oczekiwań ze strony królestwa. Dlatego kiedy przyszło jej wyjść za mąż za dziedzica sąsiedniego mocarstwa, by uformować trudny do złamania sojusz, cierpliwość Lii znalazła się na wyczerpaniu. Nie mogąc pogodzić się z całkowitą utratą wolności i natłokiem obowiązków, których nie chciała wykonywać, dziewczyna decyduje się na ucieczkę wraz z wierną przyjaciółką, Pauline. Pragnie żyć jak zwykły człowiek, bez ciekawskich spojrzeń i atencji, nieodłącznej w obliczu rodziny królewskiej. Dlatego dziewczęta rozpoczynają pracę w tawernie, próbując nauczyć się życia tak bardzo odległego od dotychczasowej egzystencji, jak to tylko możliwe. 

"Suknia ciągnęła się za mną. Właśnie wzięłam w niej ślub z życiem pełnym niepewności, którego mimo wszystko bałam się mniej niż tego wcześniejszego, pewnego. W tym życiu mogłam decydować o swoich marzeniach, a ograniczać mnie miała wyłącznie moja wyobraźnia. Sama rządziłam moim życiem."

                Jednak ucieczka królewskiej córki nie mogła przejść bez echa. W pościg za księżniczką Morrighan ruszają nie tylko oddziały królestwa, ale także dwójka młodych mężczyzn, których udziału w całej sprawie trudno było się spodziewać. Na poszukiwania rusza porzucony przed ołtarzem książę Dalbreck oraz zabójca, którego zadaniem jest pozbycie się młodej dziewczyny. Tymczasem w otoczeniu Lii pojawiają się Kaden i Rafe, skrajnie od siebie różni, choć wydaje się, że w równym stopniu zainteresowani dziewczyną. Czy mogą wiedzieć, kim ona właściwie jest? Kim właściwie są oni? 


                Lia stara się zrozumieć, co właściwie czuje do tajemniczych mężczyzn. Jednocześnie jednak okazuje się, że jej zniknięcie wywołało dużo większe zamieszanie, niż sądziła. Dokąd właściwie rzuci ją los? Czy dane jej będzie żyć tak jak chciała, w zgodzie z samą sobą i z daleka od życia Pierwszej Córki? 

                "Fałszywy pocałunek" czytałam z zainteresowaniem i w pełni oddawałam się emocjom podczas lektury. Mimo że historia ta nie jest zbyt oryginalna, są tutaj pewne wątki, które w literaturze są wyeksploatowane do maksimum, jednak główna bohaterka kradnie serce czytelnika już na samym początku. Odważna, pełna energii i, co najważniejsze, wierna sobie, dzięki czemu z zainteresowaniem śledzi się jej poczynania i trzyma kciuki za decyzje, które podejmuje. Nie boi się pokazać pazurków, a jednocześnie ma w sobie urzekającą łagodność. To nie ciepła klucha, o nie! 

                Ciekawym jest także wątek dwóch młodych mężczyzn, których pochodzenie okazuje się w pewnym stopniu owiane tajemnicą. Tak, można się pewnych faktów domyśleć, ale nie w stu procentach. Dlatego ich kontakt z Lią wiąże się z niepokojem podczas czytania, który utrzymywał się niemal do samego końca. A w tle tego wszystkiego polityczne konflikty, walka o władzę, sukcesy, upadki i tragedie. Czyli wszystko to, co stanowi wielką siłę literatury z gatunku fantastyki: tworzy światy pełne sprzeczności i wewnętrznych problemów, które dodatkowo dodają opowieści niespodziewanych zwrotów fabularnych i niekontrolowanych emocji. 

                W dodatku całość napisana jest niezwykle lekko, czyta się piekielnie szybko. Z końcowymi stronami napięcie rośnie do maksimum, żeby na końcu wywołać u czytelnika chęć do sięgnięcia po tom drugi. Podczas czytania bawiłam się świetnie, choć zaznaczam, że nie jest to książka ani wybitna, ani specjalnie oryginalna. Jest dobra i dostarcza mnóstwo rozrywki. I myślę, że o to właśnie tutaj chodzi. 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators