piątek, 14 lipca 2017

#22. Wieczna księżniczka - Philippa Gregory



                Henryk VIII zapisał się w historii Anglii jako jeden z najbardziej bezwzględnych władców. Dążył do swoich celów, często skazując na śmierć najbliższe sobie osoby z niewłaściwych powodów. Osobiście skazał na śmierć dwie spośród sześciu swoich żon. Jednak mimo swoich despotycznych zapędów, był to człowiek bardzo podatny na sugestie. Pierwotnie przeznaczony do stanu duchownego jako młodszy syn króla Henryka VII Tudora, nie wiedział, jak rządzić krajem. To jego starszy brat, Artur, był urodzony do roli przyszłego króla i od dziecka do tego przygotowywany. I to właśnie od niego zaczyna się historia "Wiecznej księżniczki", Cataliny. Córki Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego, odpowiedzialnych za niezaprzeczalną potęgę Hiszpanii. Ich najmłodsza córka została zaręczona z angielskim księciem odkąd przyszła na świat. Odkąd pamiętała, tytułowano ją także księżną Walii. Jej ognisty charakter trafił na wiele przeszkód, gdy w końcu trafiła ze słonecznej Hiszpanii do ponurej Anglii. A jedną z głównych przeszkód okazał się... jej mąż. 


                Lecz to dopiero początek, ponieważ mimo że początki Cataliny na angielskim dworze nie należały do najłatwiejszych, wszystko zaczęło się układać po jej myśli. Kazała tytułować się Katarzyną Aragońską, jak na przyszłą królową Anglii przystało. 

                I wtedy jej świat legł w gruzach, a na jej drodze, w świetle zupełnie innym niż wcześniej, stanął młodszy brat Artura, Henryk. 

Maria Doyle Kennedy jako Katarzyna Aragońska ("Dynastia Tudorów") [źródło]
           
                Jak można się domyślić, historia pierwszej żony króla Henryka VIII nie była usłana różami. Po utracie ukochanego jej postrzeganie świata gwałtownie się zmieniło, a życie spowiła tajemnica, którą zmuszona była zabrać ze sobą do grobu. Jednakże doskonale wiedziała, jak postępować z młodszym od siebie mężem i jak wpływać na jego wybory, często nieprzemyślane i szkodliwe. Dzięki temu królowa Katarzyna ukochała sobie ludność Anglii i na zawsze pozostała w ich pamięci. Do momentu, aż na jej drodze pojawiła się Anna Boleyn, ale to materiał na inną historię, inną recenzję. 

                Jestem wielką fanką twórczości Philippy Gregory, która jest moją osobistą mistrzynią w tworzeniu z postaci historycznych bohaterów fascynujących, którym kibicujemy i przeżywamy ich problemy niemal tak bardzo, jak własne. Jej styl pisania pozwala zanurzyć się w historii i płynąć z kolejnymi stronami aż do samego końca. I to bez znaczenia, że powieść sygnowana jest mianem "historycznej", nie przejmujcie się tym. To historia kobiety, która sprzeciwiała się temu, co gotował jej los i starała się za wszelką cenę być wierną własnym przekonaniom i sumieniu. Wierna na zawsze ukochanemu Arturowi, żyła tak, jakby do samego końca była jego żoną, nie zaś jego młodszego brata. 

                Zdecydowanie polecam, wracam do tej powieści wciąż i wciąż, a to już o czymś świadczy! 


3 komentarze :

  1. Ja muszę w końcu poznać twórczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu przeczytać tę serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czaję się na Gregory i czaję, i zaczaić się nie mogę! Zdecydowanie chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators