Niedawno
recenzowałam książkę "Playboy za sterami" (recenzja), którą w duecie
napisały Vi Keeland i Penelope Ward. Wcześniej nie miałam okazji poznać
twórczości każdej z tych autorek z osobna, dlatego z ciekawością podeszłam do
"Najdroższego sąsiada", mojego pierwszego podejścia do solowej
twórczości Penelope Ward.
Chelsea
stara się pozbierać swoje życie do kupy po gwałtownym zawaleniu się jej
osobistego, pielęgnowanego przez długi czas domku z kart. Żyła w poczuciu
spełnienia, pewna uczuć ukochanego względem niej i swoich uczuć względem niego.
Jednak przyszedł dzień, kiedy niespodziewanie jej świat legł w gruzach, a ona
sama stanęła przed trudnym zadaniem, jakim okazało się odbudowanie własnej
pewności siebie i nauczenie się na nowo ufać ludziom.
"- Próbujesz analizować moją
sytuację po to, by znaleźć w niej coś, co pomogłoby ci się uporać z własnym
bajzlem. Nie wszyscy faceci są tacy sami. Każdy jest popaprany z innego
powodu."
Tymczasem
Chelsea odkrywa, że ma całkiem interesującego sąsiada. Tajemniczego
przystojniaka z prawdziwym talentem do nowoczesnej sztuki w dłoniach. Dodając
do tego dwa przyjazne, choć początkowo przerażające rottweilery, otrzymujemy
obraz człowieka, którym młoda kobieta próbująca na nowo zaufać mężczyźnie
mogłaby się zainteresować. Damien wkracza w życie Chelsae z przytupem, oferując
jej bezinteresowną przyjaźń i pomoc w uporaniu się z jej problemami. Ale czy to
jest właśnie to, czego Chelsea naprawdę potrzebowała? Z biegiem czasu relacje
tej dwójki stają się coraz bardziej skomplikowane, zwłaszcza kiedy na jaw
wychodzi tajemnica, która może położyć się cieniem na ich relacji. Dlaczego Damien
tak bardzo wzbrania się przed tym, by zbliżyć się do Chelsea?
Okazało
się, że Penelope Ward jest tym silniejszym ogniwem pisarskiego duetu. Jej
powieść, choć fabularnie raczej klasyczna, to posiada pewne zaskakujące,
umilające lekturę elementy. Autorka dużo czasu poświęciła na dopracowanie
osobowości obojga głównych bohaterów, solidnie nakreślając ich środowisko także
poza tym, co dzieje się między nimi. I tak czytelnik otrzymuje kilka obszernych
fragmentów opisujących pracę Chelsea i dokładne nakreślenie relacji rodzinnych
obojga bohaterów. Ma to szczególny wpływ na ich relację, a w szczególności na
ich późniejsze decyzje, co dodaje tej dwójce realizmu.
"- A co, jeśli istnieją
różne poziomy miłości?
- Moim zdaniem na pewno tak jest
- odparł.
- Myślę, że miłość, której nie da
się zastąpić, stanowi najwyższy poziom."
Szczególnie
przyjemnym elementem "Najdroższego sąsiada" są początki znajomości Chelsea i Damiena. I,
przeciwnie do klasycznych powieści tego gatunku, sprawy pomiędzy nimi nie stają
się jasne zbyt szybko. Sporo tutaj emocjonalnych zakrętów, lawirowania pomiędzy
przyjaźnią a kiełkującym uczuciem, naprzeciwko którego pojawia się coraz więcej
przeszkód. Dlatego uważam, że "Najdroższy sąsiad" jest sztandarowym
przykładem dobrej powieści romantycznej. Choć miłość jest tutaj trzonem całej
opowieści, to jednak na niej opiera się także szereg innych wątków, a życie
bohaterów nie opiera się jedynie na miłosnych rozterkach.
W
dodatku Penelope Ward bardzo sprawnie
operuje piórem. Całość czyta się niemal jednym tchem. Autorka w zgrabny sposób
miesza elementy miłosne z prawdziwym dramatem i humorem, w głównej mierze
dotyczącym Damiena i jego młodszego brata. Zakończenie także jest
satysfakcjonujące i choć przewidywalne, to autorka przedstawiła wątki w taki
sposób, że tylko takie zakończenie jest tutaj zasadne. Wszystko jest na swoim
miejscu i dzięki temu czytelnik zdecydowanie nie pożałuje czasu spędzonego przy
tej książce.
Drogie
panie, bo najwięcej nas czyta powieści tego gatunku, to książka wciągająca,
zaskakująca i napisana na naprawdę wysokim poziomie. Bardzo bym chciała, aby
powstawało takich historii więcej. Czytajcie!
Potwierdzam. To naprawdę dobra historia :)
OdpowiedzUsuń