piątek, 30 marca 2018

#38. Lekcja martwej mowy - Paweł Jaszczuk


                Lwów był niegdyś dumą Polski. Wielu obywateli naszego kraju wspominało to piękne miasto z rozrzewnieniem, przypominając sobie jedne z najpiękniejszych lat życia, zwłaszcza młodości. Po wojnie jednak w mieście tym zagościł język rosyjski, ustrój wprowadził zupełnie nowe zasady, a dawny urok miasta został w dużej mierze zdeptany poprzez chociażby zmiany nazw ulic. Jakub Stern, były publicysta popularnego "Kuriera" niespodziewanie dostaje tajemniczy list, w którym otrzymuje on zaproszenie do swojego dawnego, rodzinnego miasta. Kolejne wspomnienia zdają się wracać niczym odtworzona rolka filmu, a główny bohater "Lekcji martwej mowy" rusza w jednocześnie znane i nieznane. Znane ze względu na zapamiętane miejsca, nieznane przez brak konkretnego celu podróży do Lwowa. Jednakże Jakub nie miał pojęcia, że analogiczne zaproszenie otrzymała jego dawna redakcyjna partnerka, Wilga de Brie, która rusza do Lwowa z zamiarem stworzenia zachwycającego artykułu odnośnie ukochanego miasta. 



                Na dwójkę bohaterów czyha jednak niebezpieczeństwo, którego żadne z nich nie mogło być wcześniej świadome. Dlaczego ktoś sprowadził ich w tym samym czasie do Lwowa? I co mógłby mieć z tym pewien tekst, który z powodu wybuchu wojny nigdy nie ujrzał światła dziennego? A w tle polityczne zagrywki, tajemnicze osobowości, brutalność, a nawet śmierć. Co czeka Jakuba i Wilgę w ich ukochanym niegdyś Lwowie?

                "Lekcja martwej mowy" jest jedną z tych książek, która mimo swojej konwencji zaskakiwać nie powinna, a jednak wywiera odpowiednie wrażenie i po przetrawieniu lektury, ostatecznie wyprowadza czytelnika z równowagi w sensie pozytywnym. Z początku miałam pewność, że mam do czynienia z czystej krwi opowieścią kryminalną, jednakże później wkradły się elementy zaskakującego thrillera, by w końcu cała historia przerodziła się w najwyższej jakości sensację, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. I to dosłownie, ponieważ mimo punktu kulminacyjnego, odpowiedzi są podawane czytelnikowi w sposób rozważny i, przede wszystkim, nieoczekiwany. 

                W dodatku, co bardzo się autorowi chwali, w opowieści tej nie otrzymujemy stereotypowego bohatera, często nazywanego ostatnimi czasy "białym, heteroseksualnym mężczyzną, który próbuje uratować świat". Jakub jest człowiekiem dojrzałym, nie bez problemów ciążących na karku. Właściwie on i Wilga, mimo tego że ewidentnie są głównymi bohaterami, ostatecznie stają się tłem dla pewnych wydarzeń, które jednocześnie nie mogłyby mieć miejsca, gdyby nie oni. Zawiłe? To łapcie za tą książkę! 

                Co również daje się zauważyć już od samego początku, to uwielbienie autora do powojennej Warszawy, ale przede wszystkim, do Lwowa. Opisuje on to miasto w sposób barwny i pełen emocji, jednocześnie stylizując narrację w taki sposób, że łatwo zostaje odczuwalna gorycz z powodu drastycznych zmian, jakie zaszły wśród znajomych ulic. Dzięki temu i odpowiedniej kreacji najbliższego otoczenia bohaterów, czytelnik bez skrępowania wczuwa się w atmosferę powojennych miast, jakby sam miałby możliwość się nimi przechadzać. 

                Właściwie nie miałabym żadnych wątpliwości co do tej historii, jednakże jest coś, o czym muszę wspomnieć. I wiem, mam świadomość, że nie dla wszystkich jest to wada, jednakże mi wyraźnie przeszkadzała i nie czułabym się sobą, gdybym o tym nie wspomniała. Autor ma tendencję w tej książce używać pewnych sformułowań, które nie do końca mi podchodzą i to w zupełnie nieoczekiwanych momentach. Na przykład wtedy, kiedy opisywana jest dziewczynka na zdjęciu i najpierw jest ona małą, uroczą istotką, tylko po to, by za chwile użyć wobec niej sformułowania "smarkula". Stylizacja? Charakterystyka bohatera oparta na jego myślach? Być może, jednakże do mnie kompletnie to nie trafia. 

                Podsumowując, jest to lektura dla każdego, ze względu na to że na kartach "Lekcji martwej mowy" mamy prawdziwy przekrój gatunków, od kryminału, po sensację przyprawioną solidną szczyptą polityki. Lecz jednocześnie jest to historia na wskroś wciągająca i przede wszystkim to sprawia, że mogę tę pozycję ze szczerego serca polecać. 


Za możliwość przeczytania książki bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Szara Godzina.

http://www.szaragodzina.pl/

wtorek, 13 marca 2018

#37. Żona wyklęta - Anna Śnieżko



                Kiedy w 1945 roku oficjalnie zakończyła się II wojna światowa, ostatecznie przypieczętowując klęskę Niemiec, obywatele od lat zniewolonych krajów, w tym Polski, spodziewali się wreszcie odetchnąć z ulgą. W końcu miał zniknąć ciągły strach o jutro. Miała skończyć się obawa o życie zarówno własne, jak i najbliższych. Jednakże na horyzoncie pojawili się Rosjanie, którzy pod przykrywką pomocy objęli Polskę objęciami komunizmu i nastały czasy Polski Ludowej. Na szczęście, nie wszyscy godzili się na nowy stan rzeczy i walczyli o wolność. W tym właśnie okresie powszechna stała się działalność żołnierzy wyklętych, partyzantów, którzy kryjąc się w lasach i przypadkowych, chwilowych kwaterach, gromadzili siły do walki z komunistami. Oddział "Roja", którego pseudonim kojarzony jest do dziś, także za sprawą filmu Jerzego Zalewskiego "Historia Roja" z 2016 roku, posiadał w swoich szeregach osoby pełne zapału i wiary w to, że Polska może się jeszcze odrodzić. Jednym z partyzantów pod dowództwem "Roja" był Władysław Grudziński, młody chłopak, który zawsze marzył, by zdobyć przestworza jako zawodowy pilot. I to właśnie dlatego wśród towarzyszy broni nazywany był właśnie "Pilotem". 

                Anastazja Glinicka była zaś młodą dziewczyną, która uwielbiała tańczyć do białego rana i korzystała z życia tak bardzo, jak tylko mogła. Była podlotkiem, kiedy u jej drzwi stanął jeden z leśnych, prosząc o kwaterę dla siebie i towarzyszy. Od jednego z nich długo nie mogła oderwać wzroku. Bardzo szybko zdała sobie sprawę, że "Pilot" jest jej przeznaczony. On doszedł do tego samego wniosku względem Anastazji praktycznie w tym samym momencie.


                Czasy, w których nikt nie mógł czuć się bezpieczny. Otoczenie, w którym zaufanie było cenniejsze niż pieniądz, a donosiciele panoszyli się wszędzie dookoła, często zakładając maski znajomych, sąsiadów i przyjaciół. A wśród nich oni, Anastazja i Władek, którzy starali się mimo przeciwności losu pielęgnować swoje coraz silniejsze uczucie. I choć oboje wiedzieli, że każde spotkanie może być ostatnie, wciąż modlili się o kolejne. Los jednak zgotował im gorzką niespodziankę, udowadniając, że niczego w życiu nie można być pewnym. 

"Nie wyobrażasz sobie, jak to jest, kiedy nagle ktoś obcy i wrogi wchodzi do twego domu, który dotąd wydawał ci się bezpiecznym schronieniem, i każe ci iść precz. A ty odczuwasz ból i ulgę jednocześnie, bo przecież mógł cię zabić."

                Seria "Prawdziwe historie" nazywa się tak nie bez powodu. Miałam okazję poznać jedynie "Żonę wyklętą" i to na jej podstawie powiem, że opowieść ta urzeka właśnie swoją prawdziwością. To przekaz, który autorka otrzymała w bardzo cennym darze od babci swojego ukochanego, który postanowiła ułożyć w zachwycającą i przejmującą opowieść o miłości w trudnych czasach ciągłej walki o życie. To nie jest zwyczajna książka historyczna, która w pozbawiony emocji sposób nakreśli wydarzenia, które miały miejsce wiele lat temu. To emocjonalny przekaz, który naznaczył tą opowieść już od pierwszych stron. Z każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że oglądam prawdziwie rodzinne pamiątki, że zaglądam do serca Anastazji. To oczami jej i "Pilota" poznajemy życie z dwóch różnych perspektyw: zarówno żołnierza, którzy wciąż musi się ukrywać i walczyć nie tylko z wrogiem, ale i z własnymi słabościami, jak i młodej dziewczyny, która kochała i bez przerwy modliła się o bezpieczeństwo ukochanego, lecz musiała zadbać także o własne bezpieczeństwo. 

"Może, gdy listki te już zżółkną i spadną na ziemię,
To ja, syn Ojczyzny i matki, a mąż Twój,
Co żyję tylko dla Ciebie,
Zacznę żyć inaczej.
Mam nadzieję, że na zawsze razem już będziemy,
Nie narzeczoną, a żoną raczej
Zowię Ciebie, lecz wpierw na ślubnym kobiercu staniemy.
Tyś pociechą mą jest teraz
Więc bądź do końca życia mego.
Jeśli zginę, uchyl ten pamiętnik nieraz
I wspomnij se Władka swego."

                Przepiękna, chwytająca za serce książka napisana prosto, niemal tak, jakby czytelnik był słuchaczem rozmowy pomiędzy Anną a Anastazją. Bardzo się cieszę, że wciąż powstają takie książki, które ukazują życie w tych trudnych czasach i uczą tego, by doceniać to, co mamy teraz. Z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony serii "Prawdziwe historie" i wierzę, że każdy powinien je poznać. Szczególnie, że w trudnych momentach zwykle mówi się o mężczyznach. Dlatego wybitnie ciekawym okazuje się to, jak radziły sobie wtedy kobiety. 


Za możliwość przeczytania tej książki bardzo dziękuję wydawnictwu Znak Horyzont.

http://www.wydawnictwoznak.pl/wydarzenia/wydawnictwo/znak-horyzont
© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators