wtorek, 18 grudnia 2018

Dla wszystkich, którzy pragną wydać książkę... "O pisaniu na chłodno" - Remigiusz Mróz [#70]


                Czy jest w tym kraju ktokolwiek, kto w jakiś sposób ma do czynienia z książkami, a nie wie, kim jest Remigiusz Mróz? Otóż śpieszę z pomocą, gdyby ktoś taki jednak się pojawił. W telegraficznym skrócie: to obecnie najpopularniejszy pisarz w Polsce. Co książka, to przebój, zarówno wśród czytelników, jak i w przeliczeniu na liczbę sprzedanych egzemplarzy. Autor, który nie boi się romansować z wieloma gatunkami i, co najważniejsze, w każdym wypada bardzo dobrze. Od kogo więc, jak nie od właśnie Remigiusza Mroza uczyć się, jak wydać książkę? Jednak dopisek "na chłodno" pod tytułem wcale nie jest jedynie aluzją do nazwiska autora. Pisanie, choć wydaje się najlepszą robotą, jaką mógłby wymarzyć sobie książkoholik, nie jest takie łatwe. 


czwartek, 13 grudnia 2018

Nigdy nie uciekniesz przed przeszłością... "Nigdy nie zapomnisz" - Kathryn Croft [#69]


                Kathryn Croft jest jedną z tych autorek, o której mówią mi wszyscy przyjaciele choć odrobinę zainteresowani literaturą z gatunku thrillera psychologicznego. Jej powieści, takie jak "Nie ufaj nikomu" czy "Córeczka" ugruntowały jej wysoką pozycję na liście najlepszych pisarzy z tego gatunku. Dlatego z niecierpliwością oczekiwałam "Nigdy nie zapomnisz", która to opowieść miała być pierwszym moim spotkaniem z twórczością brytyjskiej autorki. 


                Leah Mills jest z pozoru zwyczajną młodą kobietą. Szczęśliwie znalazła pracę w bibliotece, która doskonale zgrywała się z jej raczej introwertycznym stylem życia i jak wiele osób z jej otoczenia, poszukiwała podobnego uśmiechu losu jeżeli chodzi o życie uczuciowe. Jednak okazuje się to szczególnym wyzwaniem ze względu na jej przeszłość i ciągle nawiedzające ją wspomnienie nowego chłopaka w szkole, który kilka ładnych lat wcześniej totalnie zawrócił jej w głowie. Adam był jak niemal wycięty z marzeń młodych dziewczyn: przystojny, nonszalancki, inteligentny, lecz jednocześnie zbuntowany i mający swoje zdanie na każdy temat. Nic więc dziwnego, że paczka przyjaciół skupiła się wokół niego, a sama Leah w końcu uwierzyła, że ją także może spotkać miłość. Jednak Adam w swoim uporze wykazywał pewną niezdrową obsesję, która z początku niewinna, wydawała się przybierać na sile z pozoru błahego powodu. I nikt nie był w stanie przemówić mu do rozumu. 

                Lata później Leah wiedzie życie uciekinierki, wciąż wierząc, że nie została dostatecznie ukarana za wydarzenia z przeszłości. Jednak kiedy decyduje się na nawiązanie bliskiej znajomości przez internet z tajemniczym i jednocześnie uroczym Julianem, jej życie wywraca się do góry nogami, o ile mogło jeszcze bardziej. Przeszłość dogania ją w najmniej oczekiwanych momentach, dziewczyna wciąż ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Poza tym, najbliższe Leah osoby zaczynają zastanawiać się nad jej dziwnym zachowaniem... bo w końcu kto normalny ukrywa się przed światem aż do takiego stopnia? 

"Byłam mistrzynią w naginaniu prawdy i ukrywaniu informacji na swój temat i to kłamstewko na temat choroby zdawało się niczym w porównaniu z chodzącym kłamstwem, jakim byłam ja sama."

                Przyznam szczerze, że autorka miała w przypadku "Nigdy nie zapomnisz" całkiem ciekawy pomysł na fabułę. Grzech z przeszłości, ktoś, kto wciąż obserwuje główną bohaterkę i z uporem maniaka pilnuje, aby nigdy nie rozpoczęła życia z czystą kartą. Jak więc wyszło ostatecznie? 

                I dobrze, i źle. Zdecydowanie plusem jest tutaj końcowa część powieści, rozwiązanie wielu interesujących wątków w sposób satysfakcjonujący dla czytelnika i absolutny brak niedopowiedzeń. Czyli wszystko na swoim miejscu. W dodatku autorka operuje słowem w sposób bardzo przystępny, a kiedy wchodzi w skrzywdzoną psychikę głównej bohaterki i opisuje jej wątpliwości, to prawdziwy majstersztyk. 

                Co nie zmienia faktu, że sama w sobie bohaterka wydaje mi się absolutnie najgorszym elementem "Nigdy nie zapomnisz". Podejmuje irracjonalne decyzje, wiele razy miałam ochotę rzucić książką o ścianę tylko dlatego, że sposób myślenia Leah wydawał mi się kompletnie odrealniony i bez żadnego sensu. Ale czy mogę traktować to jako wadę? Tego nie wiem, być może takie było założenie autorki. Może to wydarzenia z jej przeszłości tak na nią wpłynęły? I choć przyznam, Leah w swoim życiu przeszła wiele, jednak patrząc z perspektywy całej powieści, mam wrażenie że jej działania są nie do końca adekwatne do sytuacji. W tym właściwie widzę wadę - wydarzenia prowadzące do głównych wątków powieści powinny być, w moim odczuciu, dużo bardziej dopracowane pod względem udziału głównej bohaterki powieści. 

                I choć jestem trochę zniechęcona, nie odpuszczę Kathryn Croft. W kolejce czeka "Córeczka" i mam szczerą nadzieję, że zamaże nie do końca pozytywne odczucia względem najnowszej powieści tej autorki. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję: 

http://www.burdaksiazki.pl/zapowiedzi/

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators