Muszę
przyznać, że wciąż przeżywam to, iż fakt istnienia dobrych romansów/erotyków
był dla mnie w zeszłym roku swego rodzaju objawieniem. Stąd pomiędzy ciężkimi
kryminałami i thrillerami romans staje się dla mnie najlepszą formą odpoczynku.
Duet pisarski Vi Keeland i Penelope Ward poznałam jakiś czas temu przy okazji
premiery książki "Drań z Manhatanu" >recenzja<, który okazał
się całkiem przyjemną historią, choć nie bez niedociągnięć. Jak więc było z
"Playboyem za sterami"?
Młoda
dziewczyna, która stoi przez trudną życiową decyzją, postanawia spontanicznie
wybrać się w daleką podróż, by w spokoju i z dala od problemów przemyśleć swoją
sytuację. Jednak wybór kierunku podróży zakłóca przystojny mężczyzna, który
dosiada się do niej w lotniskowym barze. Od słowa do słowa, Kendall i Carter,
który okazuje się pilotem, lądują w słonecznej Brazylii, gdzie rozpoczyna się
dość dziwna przygoda, relacja niepewna dla obydwojga. Jednak para szybko łapie
wspólny język i okazuje się, że w dalszą drogę nie chcą już podążać samotnie.
Choć nie znają się długo, dzielą się swoimi dylematami, mniej lub bardziej
zawstydzającymi historiami z przeszłości i, co ważne w przypadku głównej
bohaterki, planami związanymi z najbliższą przyszłością. Co na to Carter, który
także okazuje się człowiekiem z dość pokaźnym bagażem doświadczeń? Prawdziwy
playboy, który przy żadnej kobiecie nie zagrzał ostatnio miejsca na dłużej. Czy
jest w stanie zmienić swoje postępowanie i zobaczyć siebie w jednym miejscu, z
ustabilizowaną sytuacją życiową? I czy grzeszki z przeszłości nie powrócą, by przewrócić
nową rzeczywistość Kendall i Cartera do góry nogami?
"Dotarło do mnie, że nawet
nie wiem, gdzie ona mieszka. Czas zażyć serum prawdy. W Brazylii zwane
caipirinhą."
Przyznaję,
jestem ostatnimi czasy w stosunku do romansów dość wymagająca, ponieważ nic nie irytuje
mnie bardziej od powielania schematów i, co zaskakujące, tutaj tego nie było.
Vi Keeland i Penelope Ward stworzyły historię zaskakującą i oryginalną, za co
jestem wdzięczna. Mimo że w takich historiach zwykle wiadomo, jak całość się
skończy, to rozwój wypadków w wielu miejscach okazywał się niezwykle
interesujący. Książka także nie opiera się tylko i wyłącznie na scenach
erotycznych, co w moich oczach stanowi dodatkową zaletę. Mam tutaj jedynie
problem z główną bohaterką. Autorki w dużym stopniu nakreśliły osobowość
Cartera, ukazując go zarówno z perspektywy czarującego pilota lubiącego śpiewać
pasażerom piosenki Beatlesów, jak i osoby złamanej doświadczeniami przeszłości.
Jednak na temat Kendall została tutaj przedstawiona zbyt pobieżnie, żeby czytelnik
mógł zrozumieć jej tok myślenia, a co ważne w tej książce, decyzje, które
podejmuje. Bo wiele razy marszczyłam brwi czytając, co właściwie wyprawia
główna bohaterka i w którą stronę biegną jej myśli, jak miałam wrażenie,
zupełnie bez konkretnego powodu. Dlatego "Playboy za sterami" to
historia zdecydowanie zbyt uboga w kreacje bohaterów, trochę za bardzo
skupiająca się na tu i teraz, przez co działania bohaterów, także względem
siebie nawzajem, w moich oczach tracą odrobinę na wiarygodności.
"Nie wiedziałam czy śmiać
się, czy płakać, po prostu czułam się jak w potrzasku. Zarówno dosłownie w
samolocie podczas długiego lotu, jak i w przenośni przez moje kretyńskie serce.
Bo bez względu na świadomość, że powinnam wyplątać się z tej sytuacji - moje
serce nie chciało mi na to pozwolić."
Ale
dobrze, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Nikt nie szuka w książkach tego typu
literatury wysokich lotów, tylko dobrej rozrywki, w której kobiety będą mogły
trochę zatonąć i uciec do innego świata. I "Playboy za sterami" jest
dokładnie czymś takim. I jeżeli tylko podejdzie się do tej historii z otwartą
głową, możecie być pewne, że zaznacie dobrej rozrywki. A czyta się bardzo
szybko, to chyba najszybciej przeczytana przeze mnie książka w ostatnim czasie.
Dlatego dla kobiet (głównie), które lubią zatracić się w gorących, pełnych
emocji uczuciach, które wybuchają pomiędzy głównymi bohaterami, to opowieść dla
was. Dajcie się porwać w podróż pełną przygód z przystojnym pilotem. Nic dodać,
nic ująć.
Kurcze uwielbiam tę książkę! Tak jak i pozostałe autorstwa tego duetu! :D Wyczekuję kolejnych z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli