piątek, 26 października 2018

Historia najniebezpieczniejszego z członków Katów Hadesa - "Uleczone dusze" - Tillie Cole [#65]


                Cieszę się, że literatura jednak potrafi mnie jeszcze zaskoczyć. Seria o Katach Hadesa autorstwa Tillie Cole była dla mnie wielką niespodzianką, w dodatku pozytywną. To połączenie oryginalnej fabuły z charyzmatycznymi bohaterami, którzy po ludzku mają wiele problemów, z którymi muszą walczyć praktycznie od zawsze. Dzięki temu, mimo że większość członków klubu wyraża się tak, że aż uszy (dobra, w tym przypadku oczy?) więdną, to nie da się ich nie lubić. Najpierw był Styx (recenzja "To nie ja, kochanie"), prezes klubu motocyklowego. Potem Kyler (recenzja "Uleczę twe serce"), jego najlepszy przyjaciel i prawa ręka. Teraz przyszedł czas na członka Katów Hadesa, który przewijał się przez dwa poprzednie tomy z oblanymi krwią dłońmi, uporczywie ściskającymi noże. Najbardziej niebezpieczny i nieobliczalny z braci. Człowiek, którego psychika stanowi jedną wielką tajemnicę. Drogie panie, stery przejmuje Flame. 


                W "Uleczonych duszach" spotkały się dwie najbardziej skrzywdzone przez życie osoby. Maddie jest najmłodszą z trójki przeklętych, które szczęśliwie uciekły z sekty kierowanej przez proroka Dawida, w której od zawsze były wykorzystywane i potępiane ze względu na swoją niespotykaną urodę, która była uważana za dar od szatana. I to właśnie ona przeżyła w społeczności największe piekło, to właśnie na niej skupiała się uwaga apostołów, którzy poprzysięgli sobie wypędzić z niej zło wszelkimi możliwymi sposobami. Dlatego kiedy Flame podczas szturmu na sektę zabija głównego oprawcę Maddie, rodzi się swego rodzaju porozumienie. Jedyna nić zrozumienia pomiędzy dwiema wątłymi i skrzywdzonymi duszami. 

"To on uzdrawiał moją złamaną duszę."

                A sam Flame? Nie za bardzo wie, co myśleć, skupia się jedynie na tym, by płomienie w jego żyłach w końcu przestały sprawiać mu ból. Niespodziewanie jednak zauważa, że obecność Maddie w jakiś dziwny sposób uspokaja jego demony i ten nieznośny głos w głowie, który prześladuje go od dzieciństwa. Dlatego uparcie stoi pod jej oknami, przysięgając sobie, że nikt nie skrzywdzi dziewczyny na jego warcie. Walcząc z przeciwnościami, które stawia przed nim jego własny umysł, stara się w jakiś sposób zrozumieć świat Maddie. Czy dwie osoby, które przeraża wizja chociażby dotyku, są w stanie dotrzeć do siebie i wzajemnie wymazać tragiczną przeszłość po to, by otworzyły się drzwi do szczęśliwej przyszłości? 

                Także gdzieś daleko od Katów, Nowy Syjon rośnie w siłę. Nowy prorok staje na czele społeczności, jednak okazuje się, że przywództwo według zasad, które były mu wpajane od małego staje się dużo trudniejsze niż myślał. W dodatku istnieje proroctwo i do jego spełnienia należy bezwzględnie dążyć, ale... nie wszystko jest takie łatwe, jak się wydaje. Otwarta wojna pomiędzy Katami Hadesa a Nowym Syjonem wciąż trwa. 

"Zrobię to nie tylko dla siebie samej, ale również dla Flame'a. Bo wciąż byliśmy uwięzieni w uścisku naszych demonów, musieliśmy się wyzwolić. Musieliśmy to zrobić, by wreszcie być wolni."


                Powiem szczerze, "Uleczone dusze" przeczytałam najszybciej ze wszystkich trzech tomów. Ta historia wciąga bez reszty, bo to przecież podróż przez najbardziej powichrowany umysł w całym świecie stworzonym przez Tillie Cole. Jednak ważne jest też to, że cała ta seria nie jest już dla mnie erotykiem z elementami thrillera i akcji. To w tym momencie romans podszyty poważnymi, trudnymi ludzkimi dramatami, które sprawiają, że człowieka wiele razy ogarnia uczucie obezwładniającego niepokoju i słabości. Wielkie brawa dla autorki za to, jak weszła w umysły Flame'a i Maddie, a szczególnie tego pierwszego. Niełatwo jest kierować umysłem osoby, która nie myśli w sposób charakterystyczny dla przeciętnego człowieka, i która jednocześnie jest naznaczona przez wszystko, co przechodziła w swoim życiu. Mimo wszystkich jego dziwactw i obrzydlistw, Flame'a nie da się nie kochać, i to jest w tym wszystkim najlepsze. Dzięki temu cały wątek romantyczny w książce nie jest jedynie pustymi scenami na kartce papieru, tylko prawdziwym docieraniem się nawzajem pomiędzy dwójką głównych bohaterów. 

                Jedyne co mi przeszkadza? Trochę za dużo tych słów na "k" i mimo że wiem, że członkowie gangu motocyklowego nie rozmawiają ze sobą cytując Mickiewicza, to w pewnym momencie było tego po prostu niepotrzebnie zbyt wiele. Poza tym? Jak dla mnie bomba. 

                Jeżeli czytaliście poprzednie książki z serii i przypadły wam do gustu, część trzecia czeka z otwartymi ramionami (kartkami?). Mam wrażenie, że seria podąża w dobrym kierunku i z niecierpliwością czekam, co ma nam jeszcze do pokazania Tillie Cole. Bo historia jeszcze się nie skończyła. Kaci mają jeszcze wiele roboty. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję: 

https://pl-pl.facebook.com/editiored/

               

1 komentarz :

  1. Zaczęłam ostatnio i czytam te książki w tempie jedna na dzień, półtora. Niebawem biorę się za 5 tom. Póki co moim ulubionym jest 4, a na drugim miejscu właśnie trzeci. Sama mam problem z wulgaryzmami w tej serii... Według mnie mogłoby być ich zdecydowanie mniej.

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators