środa, 19 lipca 2017

#23. Czarna Madonna - Remigiusz Mróz



                Znacie to uczucie, kiedy bezsilność nie pozwala racjonalnie myśleć? Kiedy musicie patrzeć na to, co dzieje się dookoła, nie do końca rozumiejąc aktualny stan rzeczy i bez możliwości jakiegokolwiek na niego wpływu? Czyż to nie jedno z najgorszych odczuć? 


                Samolot pasażerski w drodze to Tel-Awiwu znika z radarów, a wszelki kontakt z maszyną znika. Na pokładzie znajduje się Aneta, narzeczona Filipa, która miała odbyć podróż do Ziemi Świętej przed ich ślubem. Poleciała sama, ponieważ Filipa zatrzymały w domu zobowiązania. Jednakże jej podróż na zawsze zmienia życie zarówno jej, jak i narzeczonego. 

                Co właściwie stało się z samolotem? Czy wydarzyła się tragedia, która pozbawiła życia dziesiątki istnień? Międzynarodowe służby bezskutecznie poszukują oznak katastrofy. A gdy ginie kolejny samolot, pula pytań pozostałych bez odpowiedzi wciąż się powiększa. Nawet chwilowy kontakt z maszyną nie jest w stanie przywrócić nadziei na szczęśliwy powrót pasażerów do domu. Filip szuka na własną rękę jakichkolwiek informacji i przez przypadek odkrywa, że miejsca, z których nadawane zostawały sygnały tworzą na mapie... heksagram. Czy pasażerowie przeżyli? I co z całą tą historią ma wspólnego tytułowa "Czarna Madonna"

                To jedna z większych niewiadomych, które przyszło mi opisywać w ostatnim czasie. Dlatego zanim zacznę rozpisywać się na temat książki samej w sobie, powinno się tutaj znaleźć kilka słów wyjaśnienia. Uwielbiam horrory zarówno w wersji literackiej, jak i filmowej. Są to zwykle pozycje dość krwawe, wywołujące uczucie strachu przez dziwne, wyskakujące znikąd brzydactwa itp. Jednakże żadna siła nie zmusi mnie do obejrzenia "Egzorcysty" (choć powieść czytałam, nie bez uszczerbku na psychice) czy "Egzorcyzmów Emily Rose". To tematyka horroru, która niemal mnie paraliżuje i przez długi czas nie pozwala mi powrócić na normalny tok myślenia. Wywołuje koszmary, z gatunku tych najgorszych. 

"-To coś, co powinieneś zrobić sam - powiedziała. 
- Lepiej bym się poczuł, gdybyś tam była. 
- Ale może nie chodzi o to, żebyś się dobrze poczuł." 

                Dlatego czytanie "Czarnej Madonny" było w pewnych momentach nie do zniesienia. Szczególnie nocą, kiedy cały dom cichnie, a fabuła wkracza w rejony, które bardzo łatwo potrafią nakierować wyobraźnię na niewłaściwe tory. Wtedy każdy najmniejszy szelest straszy. 

                Tym większe wrażenie wywiera cała opowieść ze względu na to, że główny bohater był wcześniej księdzem. A w jego życie wkracza czyste zło, od którego nie jest w stanie sam się uwolnić. Choć dużo trudniej przychodzi przede wszystkim jego zdefiniowanie. 

                Dlatego właśnie tak trudno mi określić własną opinię na temat tej książki. Mimowolnie podczas czytania porównywałam ją do FENOMENALNEGO "Behawiorysty" i przyznam szczerze, byłam pewna, że "Czarna Madonna" nie dorasta mu do pięt. Ale im dalej, tym moje zdanie coraz bardziej się zmieniało. I choć nadal nie wiem, która z tych książek jest lepsza, to nie o porównywania tutaj chodzi. Są to powieści skrajne od siebie różne i, trzeba przyznać, nie trafią do każdego. Sama nigdy nie powiedziałabym, że tak poruszy mną horror religijny. I nie o kwestię wiary tutaj chodzi, a o umiejętność opisania przerażających w swej tajemniczości wydarzeń. Brawo, Autorze. Ponownie. 

                Większość osób, która mnie zna, doskonale wie, że o powieściach Remigiusza Mroza jestem w stanie mówić bez przerwy, dlatego pod koniec postaram się streścić bardziej konkretnie. Lekki styl pisania, mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji i dające do myślenia zakończenie, dużo mniej wywierające wrażenie niż w innych powieściach (nadal mam w pamięci zakończenie "Inwigilacji", które wciąż trudno mi wybaczyć!), ale końcowe wydarzenia wydają się idealną klamrą spinającą tą historię w całość. "Czarna Madonna" to opowieść, która może nie jest pełnokrwistym horrorem, jednakże straszy przez obezwładniające uczucie niepokoju.

                Dziś premiera! Potrzeba większej zachęty?  

               

17 komentarzy :

  1. Dobrze widzieć Cię znowu! ♥ Nie potrzeba większej zachęty, wiesz, że nie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że znów piszesz. Ja mam identycznie, bardzo lubię horrory, lecz "Egzorcysty" nawet nie próbuję obejrzeć, chociaż czytałem (recenzja u mnie na blogu). Uwielbiam Remigiusza Mroza i jego "Behawiorysta" to według mnie najlepsza powieść. "Czarna Madonna" bardzo mnie poruszyła, bo horrory z tematyką religijną - demony, opętania - są mega poruszające. No cóż, mnie także się spodobała, zapraszam:

    http://book-dragon-blog.blogspot.com/2017/07/29-przedpremierowo-czarna-madonna.html

    xx K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pot Twoim komentarzem rękami i nogami :D

      Usuń
  3. Do tego autora nigdy nie trzeba mnie zachęcać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i to jest pozadny blog, nie to co taki jeden z zajacem w tytule...

    Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej książki :) bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawiodłam się na niej. Dla mnie miała więcej słabych momentów niż tych naprawdę wciągających. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się, nie dorównywała poziomem poprzednim powieściom Mroza i zakończenie mnie zawiodło, ale ogólnie rzecz biorąc nie żałuję ;)

      Usuń
  7. Na 100% przeczytam, bo lubię powieści w takim klimacie (mimo że z reguły się ich boję :)). Może uda mi się to zrobić jeszcze w te wakacje, a nawet lepiej by było, bo w czasie szkoły nocna bezsenność nie jest wskazana :D
    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nocna bezsenność u mnie gości właśnie w okresie studiów :D Teraz mam wakacje i często łapię się na tym, że chodzę spać jak dziecko, 22 i lulu ;D

      Usuń
  8. Jutro lecę po tą książkę! Zapowiada się genialnie. Uwielbiam takie klimaty.

    Pozdrawiam! :)
    kwiatki-wariatki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators