W
przypadku dwóch najświeższych tomów serii o Joannie Chyłce słyszałam wiele.
Zarówno pozytywnych, jak i negatywnych opinii i, szczerze pisząc, troszkę bałam
się sięgnąć po Immunitet. Bałam się,
że moje wyobrażenie o tej historii legnie w gruzach i że jedna z moich
ulubionych historii pójdzie w zupełnie nie tym kierunku, w którym powinna
(jakbym w jakikolwiek sposób miała na to wpływ...). Ale moje obawy były
bezpodstawne. Po kolei.
W
dość znaczącym okresie w życiu Joanny Chyłki, na jej drodze pojawia się dawny
kolega ze studiów, aktualnie jurysta u szczytu kariery, niedawno wybrany
najmłodszy członek Trybunału Konstytucyjnego. Sebastian Sendal był jednym z
tych, którzy pięli się po szczeblach kariery w zastraszającym tempie, nierzadko
po trupach. Był ustatkowany, jego życie wydawało się pięknym snem i nic nie
zapowiadało, żeby cokolwiek miało zburzyć tę sielankę.
No
cóż, z wyjątkiem oskarżenia o morderstwo.
Joanna,
oczywiście, podejmuje się tej zaskakującej i tajemniczej sprawy wraz ze swoim
aplikantem, Kordianem Oryńskim. Ten charyzmatyczny duet staje przed trudnym
zadaniem, gdyż wszyscy ci, którzy mieli okazję przemawiać przez członkami TK
zgodnie stwierdzali, że takich prawników nie spotyka się na żadnej innej sali
sądowej. Tutaj zarówno sama strategia, jak i forma jej realizowania mają
kluczowe znaczenie. Rozpoczyna się walka o dobre imię Sebastiana Sendala, o
utrzymanie jego immunitetu sędziowskiego.
Niestety,
z czasem przybywa dowodów przeciwko Sendalowi, a Joanna i Kordian dowiadują się
kolejnych faktów z życia swojego klienta, którymi on sam niekoniecznie chciałby
się chwalić. I tak człowiek o nieskazitelnej opinii, prawnie niewinny w
dosłownym tego słowa znaczeniu, okazuje się kimś zupełnie innym, niż ktokolwiek
by się spodziewał. Jego dziwne upodobania i grzeszki przeszłości zmuszają
Chyłkę i Zordona do dopuszczenia do świadomości faktu, iż bronią oni winnego
człowieka. Batalia na sali sądowej jeszcze nigdy nie wydawała się tak trudna,
tym bardziej, że przeszkodą w skutecznej obronie staje się sam podejrzany.
Wątpliwości zdają się narastać, a kwestie moralne prześladują prawników bez
przerwy. A właściwie tylko Zordona. W końcu Chyłka, to Chyłka.
Jestem
zachwycona tym, jak bardzo główni bohaterowie zmieniają się na kartach
kolejnych tomów tej porywającej opowieści. Można by było napisać o Chyłce i
Zordonie wiele. Ale skupmy się przez chwilę na samej Joannie. Według mnie, jest
to postać, której po prostu nie da się nie lubić. Charakterna, ironiczna,
często bezczelna, ale przy tym ujmująca i wzbudzająca sympatię. W każdej
kolejnej powieści dowiadujemy się o niej więcej, w końcu odkrywamy źródła jej
dziwnych zachowań i to, że ulubiona bohaterka wcale nie ma pozytywnej historii.
Wielu czytelnikom nie podobało się to, w jakim kierunku życie Joanny zaczęło
biec w czwartym tomie serii, a ja uważam, że to wprost idealne rozwiązanie!
Mianowicie
zakończenie, których Remigiusz Mróz jest niekwestionowanym mistrzem. Znów wbija
w fotel i pozostawia chęć na więcej. A szczególnie podejście samych bohaterów
do tego, co ma przynieść im życie. Słyszeliście o tym, że czasem cisza,
milczenie, jest gorsze niż największa awantura? Właśnie.
Można
by stwierdzić, że strategia utrudniania życia głównemu bohaterowi to niezbyt
dobra ścieżka. Jednak w przypadku Joanny z ciekawością wyczekuję, jak poradzi
sobie z nową sytuacją. Taką, której w życiu by się nie spodziewała i która
nakaże jej kompletnie zmienić swój dotychczasowy styl życia. No i czasem miałam
wrażenie, że za jej podejście do niektórych osób "zła karma" do niej
wróci. I wyszło jak wyszło. Ale sympatia do tej bohaterki nie osłabła u mnie
ani odrobinę.
Dlatego
z niecierpliwością czekam, co przyniesie Inwigilacja!
Cała historia trzyma bardzo wysoki poziom. Problemy wciąż piętrzą się przed
bohaterami, a oni w zaskakujący sposób starają się im przeciwstawić. Świetnie
utkana sieć intrygi i pozornie proste rozwiązania, które nigdy nie są takie,
jakby się czytelnik spodziewał. Wciąga, a strony lecą szybciej niż jestem w
stanie zauważyć.
Polecam i szybko łapię za Inwigilację!
Ehh Mróz. Jeszcze nie miałam okazji czytać ani jednej jego książki, a w najblizszym czasie nie znajdę nawet czasu na nie. Ale kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mróz jest wszędzie ;D Ale co poradzić, jak pisze takie świetne powieści ;) Trzymam za słowo! ;)
UsuńImmunitet był dla mnie zaskoczeniem, Mróz poszedł trochę w inną stronę. Książka bardzo mi się podobała, a zakończenie ścięło z nóg.
OdpowiedzUsuńInwigilacja też jest świetna.
Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Zgadzam się! Co do zakończenia, ja już uważam, że to specjalność tego autora :D
UsuńNiedawno również czytałam. Uwielbiam tę serię :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, i wcale się nie dziwię ;)
UsuńPrawda jest taka, że tyle się nasłucham o samym autorze różnych dziwnych rzeczy w związku z czym jakoś się nie złożyło , żebym sięgnęła po jego książki. Ale pewnie wkrótce się to zmieni. Muszę na własnej skórze odczuć jego twórczość.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto, szczerze polecam ;)
UsuńJakoś do Mroza mnie nie ciągnie
OdpowiedzUsuńNie każdego da się zadowolić ;)
UsuńCzytałam pierwszy tom tej serii i średnio mi się podobał. Zordon irytował, Chyłka była ok, a zakończenie to miazga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zostaje na dłużej :)
http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/
Powiem tak - moim zdaniem bohaterowie bardzo się zmieniają i myślę, że celowym zabiegiem było ukształtowanie ich charakterów (szczególnie Zordona, który BARDZO się zmienia w kolejnych tomach) tak, aby wywoływały emocje ;)
UsuńJak dla mnie "Immunitet" to najsłabsze ogniwo cyklu, chociaż przyznaję, że zakończenie jest mistrzowskie :) Życzę przyjemnej lektury "Inwigilacji" - jest znacznie lepsza :)
OdpowiedzUsuńCiężko stwierdzić, czy to najsłabsze ogniwo ;) Inne, zdecydowanie, ale musiałabym się zastanowić, chyba nie jestem w stanie powiedzieć, która część jest najsłabsza ;)
UsuńHahahaha ♥ Wiedziałam, że tak będzie!
OdpowiedzUsuńWiesz co jest najśmieszniejsze? Ja też! <3
UsuńUwielbiam Mroza <3 muszę szybko nadrobić tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
Warto! ;)
UsuńAktualnie mam za sobą dopiero Kasację, więc nie wypowiem się na temat Immunitetu. Mam jednak nadzieję, że w ostatecznym rozrachunku cała seria mi się spodoba!
OdpowiedzUsuńPS. dołączyłam do grona obserwatorów! :)
PS2. zapraszam też do mnie: aga-zaczytana.blogspot.com
Jeżeli polubiłaś Kasację, to zdecydowanie ;)
UsuńPo Twojej opinii mam znów ochotę sprawdzić co u Chyłki i Zordona, po kilku książkach Mroza z rzędu wszystko stało się bardzo przewidywalne i musiałam trochę odpocząć. Teraz myślę, że z chęcią sięgnę po kolejne tomy i nowego Forsta :)
OdpowiedzUsuńJa też już się nie mogę doczekać, aż dorwę Forsta :D Za mną dopiero pierwszy tom, ale premiera Deniwelacji popchnęła mnie do zakupów...;D
UsuńMoja ulubiona seria ;)
OdpowiedzUsuńMoja także! ;)
UsuńA wiesz, która książka Mroza na mnie czeka? (w sumie są dwie, ale która w pierwszej kolejności? :))
OdpowiedzUsuńA wracając jeszcze do Twojej recenzji i różnych opinii. Powiem szczerze, że to jest tak, że jeśli już się zarazisz tym stylem, zakręcisz się w bohaterach, polubisz akcję i piętrzące się problemy, to nawet jeśli kontynuacja będzie nieco gorsza (obiektywnie) to subiektywnie dla Ciebie będzie i tak świetna :) Zresztą potrafisz w wielu historiach znaleźć coś dla siebie, podobnie jak i ja. Mróz ma dar do przykuwania uwagi, i choć uważam, że nie jest jeszcze pisarzem idealnym to lektura Jego książek daje porządną dawkę rozrywki i przyjemności :)
Usuń