czwartek, 13 września 2018

Myślisz, że znasz historię Jane Eyre? To się grubo mylisz! - "Moja Jane Eyre" - Cynthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows [#60]


                Jeżeli czegoś mogłoby mi brakować w ostatnim czasie jeżeli chodzi o czytane książek, to z pewnością jest to oryginalność. Bo można spodziewać się pewnych utartych schematów przy okazji kryminałów czy romansów. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że autorki "Mojej Lady Jane", jednej z najbardziej oryginalnych książek, które miałam okazję czytać, lada moment dadzą czytelnikom kolejną szaloną powieść, wprost nie mogłam się doczekać. I tak, główna bohaterka znów ma na imię Jane. Lecz tym razem nie mamy do czynienia z żadną historyczną postacią, lecz z ikoną angielskiej literatury. Tym razem Cynthia Hand, Brodi Ashton i Jodi Meadows wzięły się za historię Jane Eyre, bohaterkę jednej z najpopularniejszych książek Charlotte Brontë.



                A losy Jane Eyre z pewnością były... dziwne. Oto osierocona młoda dziewczyna ląduje jako nauczycielka w ośrodku, w którym dotychczas sama pobierała nauki i przy okazji przymierała głodem, dręczona przez nieznośnego pana Brocklehursta. Jednakże kiedy ten umiera, przez Jane pojawiają się nowe możliwości i z pełnym przekonaniem postanawia zostać guwernantką. Nawet jeżeli przez przypadek (a może i nie?) staje się ona świadkiem pracy Alexandra Blackwooda, wchodzącej gwiazdy Towarzystwa do spraw Relokacji Dusz Zbłąkanych. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że sama Jane również widzi duchy. A jeden z nich jest jej długoletnią i nieco zwariowaną przyjaciółką. Ale nie wyobrażajmy sobie, że Jane jest kompletnie szalona, ma ona również oddaną przyjaciółkę w świecie żywych. Charlotte jest pełną entuzjazmu początkującą pisarką, która wciąż poszukuje historii, która wstrząśnie światem zarówno jej, jak i przyszłych czytelników. Jej losy w dość dziwny sposób splatają się z Towarzystwem, jednak jej zdolność kreatywnego myślenia okazuje się przydatnym narzędziem w planach Alexandra. I tak, sama Charlotte Brontë jest w tej książce jedną z bohaterek. I to jaką!

"Człowiek obdarzony darem kreatywności nie zawsze nad nim panuje. Z czasem okazuje się, że niektóre z jego pomysłów żyją własnym życiem i podejmują niezależne decyzje."

                Jednak wszystko zaczyna się mieszać, kiedy Jane Eyre trafia do Thornfield Hall i staje naprzeciwko pana Rochestera. Czy będzie to piękna miłość, czy totalna katastrofa? Czy pałętające się dookoła Jane duchy przeszkodzą w jej planach? I jaką rolę w tym wszystkim ma Towarzystwo do spraw Relokacji Dusz Zbłąkanych? Tego, czy ta historia zakończy się happy endem, musicie dowiedzieć się sami. 

                To, co odtąd moje ukochane autorskie trio robi z literaturą, jest absolutnie fantastyczne! Większość czytelników zna "Dziwne losy Jane Eyre" i doskonale kojarzy większość bohaterów i ich motywacje, jednakże w "Mojej Jane Eyre" cała ta historia wymieszana jest ze zwariowaną fantastyką, która nadaje całej tej opowieści współczesnego klimatu, mimo że autorki pokusiły się o stylizacje na odpowiednią epokę, która wyszła im całkiem nieźle. Dlatego oprócz sympatycznych i pełnych życia bohaterów (Charlotte kradnie całe show, wybacz, panno Eyre), mamy tutaj atmosferę wielkich angielskich domostw bogatych ludzi. No i sam pan Rochester, którego wiele razy porównuje się w tej opowieści do pana Darcy, ale czy słusznie? 


                Trzeba dodać także, żeby absolutnie nie brać całej tej opowieści na poważnie. Mam wrażenie, że same autorki również tego nie robią. To zabawa w czystej postaci, która jednak ma w sobie pewne gorzkie elementy, z których wnioski można dopasować także do wielu współczesnych aspektów życia. Napisana tak, że w "Mojej Jane Eyre" z powodzeniem odnajdą się zarówno młode osoby (humor i nonszalancki sposób narracji przez same autorki sprawia, że odczuwa się wrażenie rozmowy z dobrym kumplem), jak i osoby starsze, które z uśmiechem, pobłażliwym lub nie, będą wyobrażały sobie kompletnie absurdalną, ale jakże wspaniałą wersję tej legendarnej, klasycznej już historii. 

                Drogie panie, czekam na więcej. I mój wniosek na dziś: odrobina wariactwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu: 

https://www.wsqn.pl

2 komentarze :

  1. Uwielbiam te autorki! <3 :D
    Zarówno pierwsza, jak i druga ich książka mnie zachwyciła i rozbawiła - a nie zbyt często śmieję się przy czytaniu. :D Bardzo fajnie, że opowiadają znane już wcześniej historie w zupełnie nowej odsłonie i w swojej własnej wersji. Chcę więcej! :D
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze tych książek. Chyba muszę nadrobić ;)
    http://monikaaszczesna.blogspot.com/2018/09/samotna-gwiazda.html

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators