Wiele
razy słyszałam, że Christophera W. Gortnera uważa się za męski, amerykański
odpowiednik Philippy Gregory. Co jednak ich różni, mimo wielu podobieństw ich
twórczości? Z tego co zorientowałam się dotychczas, Gregory pisze głównie o
historii Anglii. Natomiast Gortner, w równie wielkim stylu, podejmuje się
opisywania również innych krajów Europy. Również zahaczył o Anglię i czasy
Tudorów, jednakże zawitał także do Francji czy Włoch. Jednakże istnieją dwie
jego powieści, które zdecydowanie najbardziej skradły moje serce i opowiadają
one o losach matki i córki. Poruszające historie prosto z pięknej, słonecznej
Hiszpanii. "Przysięga królowej" to historia Izabeli Kastylijskiej,
która doprowadziła swój kraj do bycia prawdziwą potęgą w Europie. Jednakże dziś
nie o niej. "Ostatnia królowa" to historia jednej z jej córek,
mianowicie Joanny Kastylijskiej. Kobiety, do której przylgnął przydomek
"szalona"...
Izabela
Kastylijska i Ferdynand Aragoński byli władcami w pełnym tego słowa znaczeniu.
Posiadali także męskiego dziedzica, dzięki czemu przyszłość dynastii była
zabezpieczona zarówno w Kastylii, gdzie dopuszczano kobiety na tronie, jak i w
Aragonii, w której nadal respektowano prawo salickie, przez co u władzy mógł
być jedynie mężczyzna. Z tego właśnie względu Joanna nigdy nie była
przygotowywana do objęcia tronu. Jak to niezmiennie bywało w tamtych czasach,
zaaranżowano zarówno jej, jak i jej siostrom dobre małżeństwa, które zapewniało
państwu jej rodziców jak najwięcej korzyści. W przypadku Joanny padło na Filipa
z dynastii Habsburgów, księcia Flandrii, nie bez powodu nazywanego Pięknym.
[źródło] |
Małżeństwo
od samego początku było dla szesnastoletniej zaledwie Joanny wielkim szokiem.
Za sprawą ukochanego ojca wyjechała do Flandrii, gdzie czekał na niej mąż,
który z miejsca zażyczył sobie ślubu, tu i teraz, zachwycony swoją hiszpańską
narzeczoną. I choć życie zaczęło układać się dla głównej bohaterki nadzwyczaj
pozytywnie, problemów nie brakowało. A jednym z nich był kompletny brak
szacunku dla Filipa jako władcy Flandrii i jego nieustanne poniżanie przez
ojca. Przez to ambicje młodego księcia tylko rosły, pragnął nade wszystko
udowodnić swoją wartość i dojrzałość, a wszystko po to, by stać się
niezależnym, samodzielnym władcą.
Wszystko
jednak zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy wskutek
tragicznych wydarzeń to Joanna stała się dziedziczką hiszpańskiego tronu.
Joanna
Kastylijska jest jedną z tych bohaterek, której kibicuje się od samego
początku. To dobra dziewczyna, trochę niepasująca do życia monarchini. Lubiąca
łamanie zasad, przeciwna małżeństwu z kimś z obcego kraju. Jednakże ukochany
ojciec, którego wsparcie nieustannie czuła, przekonał ją, że na pewne rzeczy
nie mamy wpływu, ale jednocześnie czasem możemy sprawić, że sytuacja zmieni się
na naszą korzyść. To bohaterka, która z lekko zbuntowanego podlotka zmienia się
w dojrzałą, zaciętą kobietę, zdecydowanie za bardzo doświadczoną przez życie.
Bo kto mógł przygotować ją na to, co zgotuje jej los?
Czuję
się w obowiązku wspomnieć tutaj jeszcze o jednym z bohaterów tej powieści. I
nie, nie jest to mąż Joanny, Filip, który jednak odgrywa w tej historii bardzo
znaczącą rolę. Dużo bardziej wolę skupić się na postaci występującej rzadziej
na kartach książki, jednakże rzucającą cień na całą fabułę. Mianowicie
Ferdynanda Aragońskiego, ojca głównej bohaterki, księcia małżonka Izabeli
Kastylijskiej. Kiedy poznałam go po raz pierwszy w "Przysiędze
królowej", był zawadiackim młodym chłopakiem, który stałam się pogodzić z
zasadniczą różnicą pomiędzy nim a Izabelą. Jego status od samego początku był
dużo niższy niż Izabeli, przez co jego małżeństwo z następczynią tronu Kastylii
nie do końca było akceptowane. Jednakże król pogodził się ze swoim miejscem
przy boku Izabeli.
Co
dzieje się tutaj? To jeden z najbardziej zaskakujących elementów tej historii,
o którym nie będę dokładnie wspominać. Jednakże jest to znany fakt historyczny,
więc zainteresowani doskonale wiedzą, jak skończyła się historia Joanny.
Znacząca jest tutaj myśl, którą w pewnym momencie Izabela Kastylijska wypowiada
do swojej córki, chcąc przygotować ją do wyjazdu do obcego kraju, by rozpoczęła
życie u boku męża. Wtedy Joanna zrozumiała, że dobroć zwykle przegrywa z
ambicją...
Znaczące.
I jednocześnie przygnębiające. I w końcu dowiadujemy się, skąd ten niepochlebny przydomek...
To
jedna z lepszych powieści Gortnera, jaką czytałam. Polecam ją całym sercem, nie
tylko wielbicielom historii w tle wciągających wydarzeń. To przede wszystkim
przejmująca historia kobiety, która musi walczyć z zaskakująco wieloma
problemami.
Uwielbiam tę książkę, dla mnie najlepsza powieść Gortnera obok "Wyznań Katarzyny Medycejskiej". Czytałam ją już dość dawno, ale czuję, że w najbliższym czasie do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńRead With Passion
Z przyjemnością sięgnę po tę książkę!
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, że wstawiłam w poście Filii link do siebie :) Bardzo lubię czytać takie przemyślane recenzje, pełne ciekawych smaczków i sensu ;) Co do książki, to raczej nie moja bajka, ale mamie polecę.
OdpowiedzUsuń