Jestem
dość dziwnym przypadkiem bo, będąc szczerą, nie lubię oglądać horrorów i ogólnie filmów grozy. Za
bardzo działają na moją psychikę i później zbyt długo nie mogę dojść do siebie
i lęk pozostaje ze mną zdecydowanie dłużej, niż bym tego chciała. Jednakże
uwielbiam je czytać! Powieści straszne, z dreszczykiem, kiedy z sercem w gardle
i ciągłym lękiem śledzę losy bohaterów, to najlepsze lektury. A jeżeli fabuła
sama w sobie jest idealną układanką, którą odkrywam powoli z coraz większym
niepokojem i ciekawością, to już wiadomo, że książka pozostanie w pamięci na
długo. Tak właśnie było z powieścią "Gałęziste" Artura Urbanowicza. I
już teraz wiem, że chyba nigdy więcej nie wejdę do lasu.
Karolina
i Tomek jadą na wycieczkę do Suwałk w celu odnowienia ich od jakiegoś czasu
mocno kulejącego związku. Mimo że wszystko zapowiadało się idealnie, napotykają na swojej drodze wiele problemów,
między innymi nastawienie Tomka. Potem okazuje się, że ich gospodarze
zapominają o gościach i wysyłają parę w kompletnie inne miejsce, gdzie mieli
otrzymać nocleg za darmo, w ramach zadośćuczynienia. Niewielkie Białodęby,
leżące obok starego cmentarza Jaćwingów (czy już samo to nie brzmi
złowieszczo?), otoczone są zewsząd lasem. A sami mieszkańcy, choć pozornie
otwarci i mili, zaczynają zachowywać się co najmniej dziwnie, a młodzi
bohaterowie już na dzień dobry wyczuwają, że coś jest nie tak. A już
szczególnie kiedy zdają sobie sprawę, że będą musieli dzielić dach nad głową z
trupem. Karolina zaczyna mieć dziwne sny i wizje, Tomek stara się znaleźć
logiczne wytłumaczenie na wszystkie dziwne sytuacje, których są świadkami.
A
w centrum niemal niekończącego się lasu znajduje się jezioro Gałęziste, którego
legenda ma towarzyszyć bohaterom w ich tragicznym starciu z samą naturą. A na
szali niepewnie chwieje się ich przetrwanie.
Dotychczas
myślałam, że najstraszniejszą książką, którą czytałam, był Egzorcysta Williama Petera Blatty. No cóż, teraz na pierwsze
miejsce wkradło się Gałęziste, które
straszy niemal już od pierwszej strony. Autor ma wybitny talent wprowadzania
grozy niemal między wierszami. Bo czytając o losach bohaterów czuje się
nieustający niepokój, podświadomie czuje się, że stanie się coś złego, ale nie
zawsze jest to napisane dosłownie. Ciągłe uczucie obserwowania, dziwne
sytuacje, których wytłumaczenie jest niemal niemożliwe. Ta lektura każe
przestać wierzyć w to, co poznaliśmy dotychczas, otworzyć oczy na coś, co
dotychczas wydawałoby się niemożliwe. I, wiadomo, to fikcja literacka, ale
opisana tak dobrze, że wciąga czytelnika i wprowadza w jego głowie mętlik.
Autor używa wszystkich najstraszniejszych rzeczy, jakich tylko można. Umieszcza
bohaterów w mrocznym lesie, wprowadza mitologię słowiańską, dzięki czemu cała
powieść nabiera magicznego, przerażającego klimatu. Bo ta powieść ukazuje, że
człowiek nie nad wszystkim może mieć kontrolę.
fot.serialkillerstock |
Muszę
pogratulować autorowi wspaniałego pomysłu na fabułę, przedstawia się ona
czytelnikowi powoli, niemal jak puzzle, które pod koniec składają się w całość,
która zachwyca i wzbudza emocje. Zdecydowanie mają na to wpływ także
bohaterowie, czyli Karolina i Tomek. Są to prawdziwe przeciwieństwa na wielu
płaszczyznach, a jednym z nich jest wiara. Karolina, chrześcijanka z krwi i
kości, wierząca w dobroć i obecność Boga wszędzie dookoła, połączona jest z
Tomkiem, ateistą, zwolennikiem logicznego podejścia do życia i wierzący w to,
że oderwanie się od zasad rządzących jakąkolwiek wiarą sprawia, że życie staje
się piękniejsze i łatwiejsze. W dodatku każde z nich jest studentem, którego
mogłabym spotkać na swojej uczelni. Jedno z nich uwielbia imprezy i podchodzi
do życia bez zbędnej powagi, a drugie, wiecznie kontrolowane przez rodziców,
stara się być wiernym własnym zasadom, co często sprowadza się do odstawania od
reszty otoczenia. Z dwójką bohaterów łatwo się utożsamić przez to, że są bardzo
życiowi, co jest także przedstawione w ich wypowiedziach.
Niestety,
bywały też fragmenty, które czytało się bardzo topornie i mam wrażenie, że
kilka z nich jest całkowicie zbędnych w książce. Nie do końca widzę ich
powiązanie z resztą historii i są trochę zbyt przegadane. Poza tym część
sytuacji, z którymi mamy do czynienia na początku, nie do końca ma swoje uzasadnienie
na kartach książki, przez co pozostaje lekki niedosyt.
Ale
jest też coś, co wszelkie niedociągnięcia Gałęzistych
od razu rekompensuje, a dokładniej zakończenie. Epilog od pierwszej strony
zaskakuje i wbija w fotel. Historia kończy się z pozoru zwyczajnie i niezbyt satysfakcjonująco,
jednak to, co dzieje się z bohaterami w rok po wydarzeniach z głównej części
książki jest nie do przewidzenia. To idealne zakończenie, które spina całą
historię w jedną, idealną całość.
Podsumowując,
Gałęziste, mimo kilku błędów i
niedociągnięć, jest prawdziwą perełką wśród polskich powieści tego gatunku. I w
dodatku jest perfekcyjnym debiutem, który wzmaga apetyt czytelnika na więcej.
Dla wszystkich tych, którzy uwielbiają z niepokojem przewracać kolejne kartki
powieści. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję autorowi!
Ja również jestem świeżo po lekturze tej książki i cóż,muszę przyznać,że mnie bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, bo to kawał dobrej lektury ;)
UsuńPomimo Twoich pochwał ja tej książki nie przeczytam z prostej przyczyny: za bardzo się boję, a nie lubię się bać. Skoro to wskoczyło na podium Twoim najmroczniejszych, przeczytanych książek, to ja zdecydowanie podziękuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się jednak, że spędziłaś miło czas z lekturą ;)
Pozdrawiam
Na planecie Małego Księcia
Sama byłam zaskoczona, ale tak rzeczywiście było. Tym bardziej jak czytałam w nocy, wtedy to już w ogóle miałam problem z zaśnięciem. A kiedy czytałam z pozoru straszniejsze lektury, było inaczej. Czyli coś jest rzeczywiście na rzeczy ;)
UsuńCzytałam już o tej książce i mam na nią wielką ochotę. Ciekawe, czy spełni moje wymagania.
OdpowiedzUsuńJeżeli będziesz miała okazję ją czytać, chętnie poznam Twoją opinię ;)
UsuńWczoraj skończyłam czytać, mi się zakończenie podobało, ale epilog ? nieee! To dopiero straszne
OdpowiedzUsuńMi się podobało dlatego, że jest kompletnie nieprzewidywalne. Chociaż w punktu widzenia bohaterów, prawda, to straszne jak to wszystko się rozwiązało. ;)
UsuńEpilog jest tak genialny, że o mamo... Chyba nikt kto czytał tę książkę, się tego nie spodziewał.
OdpowiedzUsuńDokładnie, wszystko kończy się tak spokojnie i czytelnik niemal już wierzy w piękny, cudowny happy end i tu nagle BUM i szczęka na podłodze.
UsuńLubię się bać, więc książkę z przyjemnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać ;)
UsuńJestem coraz bardziej zaskoczona tym, jak wspaniale piszą polscy panowie :)
OdpowiedzUsuńZawsze byłam przekonana, że polska literatura stoi powieścią grozy. Zarówno autorek, jak i autorów ;)
UsuńPowinnam wreszcie zabrać się za zrecenzowanie tej książki, bo jest o czym napisać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Zdecydowanie, i o czym dyskutować! ;)
UsuńNiestety nie czuję się zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńNie da się wszystkich zadowolić ;)
UsuńByć może skuszę się na tę książkę, bo lubię thillery :)
OdpowiedzUsuńJeżeli tak, to myślę, że się nie zawiedziesz ;)
UsuńMnie też się bardzo podobała ta książka, mimo że nie lubię horrorów w żadnej postaci. A to zakończenie... świetne!
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta przygoda czytelnicza, autorowi udało się mocno zaangażować mnie w opowiadaną historię. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Ja po tej książce jestem fanką autora!!
OdpowiedzUsuń