sobota, 19 stycznia 2019

Czy w świecie pełnym zła, jest jeszcze w co wierzyć? - "Wiara, miłość, śmierć" - Peter Gallert, Jorg Reiter [#74]


                Znacie ten klasyczny typ głównego bohatera powieści kryminalnych? Lubiącego popić faceta w średnim wieku, z bagażem złych wspomnień i traumatycznych przeżyć na karku. Mającego duże poczucie sprawiedliwości, ale nie bojącego się dla niej łamać pewnych zasad. No i, obowiązkowo, lubiącego niezobowiązujące relacje z pięknymi kobietami. No więc, ten schemat to nie w książce "Wiara, miłość, śmierć" Petera Gallerta i Jorga Reitera. W tej wciągającej i zaskakującej historii przez wydarzenia prowadzi czytelnika... policyjny duchowny. Głównie. 



                Martin Bauer został wrzucony razem z nami na głęboką wodę już od samego początku. Policjant na moście, gotowy w każdej chwili przekroczyć granicę i skoczyć, wymaga od duchownego niebywałego spokoju, pewności siebie i, przede wszystkim, pomysłu. A Martin Bauer ma ich na pęczki, tylko nie zawsze są one dobre. Tym razem zaufanie Bogu i temu, że On zaopiekuje się zagubionym policjantem zaprowadziło Bauera w miejsce, w którym nigdy nie chciał się znaleźć. Okazuje się, że sytuacja na moście stała się początkiem szeregu dziwnych zdarzeń, w których rolę grają gangsterzy, przestępczy światek, kobiety zmuszane do pracy w nocnych klubach bynajmniej nie tylko w charakterze tancerek, romanse i nastolatek, który nie jest w stanie poradzić sobie z tym, co spotkało jego rodzinę. Na domiar złego Bauer musi stawić czoła także niespodziewanym problemom na jego własnym podwórku. 

"Spojrzał na krzyż. Aspirant go wyprostował, ale w oczach Bauera nadal wisiał krzywo."

                Mimo tego, że Martin Bauer jest tutaj wyraźnie głównym bohaterem, to wielowątkowa opowieść i poznajemy ją z różnych perspektyw. Za co mam wielki szacunek do autorów - każda część, opisywana oczami innego bohatera, ma swój wyraźny charakter. Na podstawie sposobu narracji jesteśmy w stanie wyraźnie określić, kto aktualnie prowadzi nas przez historię. Jeżeli do akcji wkracza Bauer, mamy chłodne kalkulacje na tematy nie tylko zawodowe, ale i związane z jego własnym poczuciem wiary. Kiedy mamy do czynienia z Tilo, niestabilnym emocjonalnie nastolatkiem, mamy też charakterystyczny język. Nie wiem, za które części odpowiada który autor, jednak efekt jest zachwycający. W dodatku w swoich działaniach bohaterowie, począwszy od Bauera po Marianę, są wiarygodni, trzymając się swoich postanowień i sposobu myślenia do samego końca. 

                "Wiara, miłość, śmierć" to nie jest jakoś przesadnie wybitna książka. Ma w sobie elementy sensacji, trzymającej w napięciu akcji, która przytrzymuje czytelnika przy książce od pierwszej do ostatniej strony, ale takich historii też jest wiele. Jeżeli mam być szczera, to sam punkt kulminacyjny nie jest jakoś szczególnie odkrywczy, bo autorzy wyraźnie ukazywali kierunek, do którego dążą. Jednak siłą książki Gallerta i Reitera są bohaterowie i ich wkłady w fabułę, które tworzą ostatecznie spójną całość, trzymającą mimo wszystko w nieustającym niepokoju. 

"Na chodniku stał znicz. Płomień delikatnie przebłyskiwał przez czerwony plastik. Mariana nie zwróciłaby na niego uwagi - w tym mieście było za dużo świateł, a każde z nich stanowiło w jej oczach obietnicę przyszłości."

                No i nie da się nie polubić Bauera, który choć pełen wiary, ma swoje wady i, co ważne, lubi wciskać nos tam, gdzie nie powinien. Dlatego kiedy jest wiecznie karcony za sprowadzanie na samego siebie kłopotów, czytelnik nie może powstrzymać uśmiechu. 

                Jest to historia ciekawa, dobrze napisana i trzymająca w napięciu, jak to powinien robić rasowy kryminał/thriller. I choć fabularnie nie jest to arcydzieło, to autorzy wyraźnie mieli pomysł na tą historię i w efekcie stworzyli otoczenie jednego z, dla odmiany, najbardziej oryginalnych bohaterów literackich, o jakich miałam okazję ostatnio czytać. Czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony przygód Bauera! 

1 komentarz :

  1. Bardzo podobnie uważam po przeczytaniu tej książki :) zapraszam do mojej recenzji :-)
    Moj blog: www.dajsiezlapacksiazce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators