piątek, 25 maja 2018

#44. Kocie oko - Margaret Atwood


                Margaret Atwood już od jakiegoś czasu uznawana jest za jedną z najpoważniejszych kandydatek do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (mimo tego, że w tym roku nie zostanie ona przyznana), lecz mimo wszystko przeświadczenie tego typu ma swoje uzasadnienie w dorobku tej pisarki, która przez wiele lat raczy czytelników na całym świecie wyjątkowymi historiami, z "Opowieścią Podręcznej" na czele, której serialową adaptację śledzi mnóstwo ludzi. "Kocie oko" jest drugą powieścią Atwood, z którą miałam okazję się zapoznać i ze względu na to, że "Opowieść Podręcznej" podeszła mi raczej średnio, do tej książki miałam spore oczekiwania. I, na Boga, całe szczęście że ją przeczytałam! 

                Co warto zaznaczyć na samym początku, powieści Atwood nie są łatwe w odbiorze. Dużo tutaj przemyśleń na różne tematy, przez co czytelnik raczej nie może liczyć na wartką, pełną emocji akcję. "Kocie oko" to raczej swego rodzaju pamiętnik, dziennik Elaine Risley, która powraca w rodzinne strony przy okazji zorganizowanej wystawy jej prac. Sama od zawsze nazywała się malarką, w żadnym wypadku artystką. Wraz z tą swoistą podróżą do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło, razem z główną bohaterką przenosimy się do wspomnień z jej młodości, poprzez poznawanie samej siebie poprzez dorastanie, kończąc na pierwszych miłościach i tych, które miały być ostatnimi, tymi na całe życie. A w tle niepozorna przyjaciółka, Cordelia, której obecność odznaczyła się w życiu Elaine o wiele bardziej, niż by tego chciała.


                 W opowieści tej są zarówno emocje przyzwyczajania się do nowego otoczenia oczami małego dziecka, poprzez próby zaakceptowania w grupie przyjaciół, kończąc na definicji prawdziwej kobiecości, której Elaine wciąż poszukuje. Z dziewczynki, której rodzina nie potrafiła zagrzać miejsca by stworzyć prawdziwy dom, poprzez małą Elaine odnajdującej się w końcu w miejscu, w którym może zapuścić korzenie i znaleźć przyjaciół, otrzymujemy obraz malarki, która wciąż rozlicza się z własną przeszłością. 

Chcę mieć przyjaciół, a ściślej biorąc przyjaciółki. Przyjaciółki od serca - dziewczynki. Wiem, że takie istnieją, czytałam w książkach, ale dotąd żadnej sobie nie znalazłam, bo nigdzie nie zagrzałam miejsca na dłużej. 

                Dlatego "Kocie oko" to historia, której należy poświęcić czas i, przede wszystkim, myśleć o tym, co się czyta. Wiem, że część czytelników może uznać, że w tekście znajdują się niepotrzebne dłużyzny, czasem powieje nudą. Uwierzcie mi, warto czasem zatrzymać się nad tym i przemyśleć, co właściwie autorka chciała powiedzieć. Obserwować w spokoju, jak  dziewczynka unikająca przez długi czas szkoły i mieszkająca zarówno w namiotach, jak i motelach staje się kobietą, na której cześć organizuje się wystawy artystyczne. 

                "Kocie oko" jest w moim odczuciu opowieścią o tym, jak kobieta odnajduje swoje miejsce w świecie. To z pozoru spokojna historia, wspomnienia powracającej do przeszłości Elaine, która jednocześnie ukrywa gorzką prawdę o tym, że wszystko to, co dzieje się w życiu, ma swoje konsekwencje w przeszłości. Jak nauczyć się żyć z własną przeszłością?

Oto środek mojego życia. Miejsce w przestrzeni - bo tak o tym myślę - niby środek rzeki, środek mostu, w pół drogi od początku, w pół drogi do kresu. Do tej pory właściwie powinnam zgromadzić to i owo: majątek, obowiązki, osiągnięcia, doświadczenie, mądrość. Powinnam obrosnąć wszelkim dobrem. Lecz od powrotu bynajmniej nie czuję się cięższa.

                Pod względem językowym - to prawdziwy majstersztyk. Niełatwy, to prawda, ale zdecydowanie wart poznania. Czytając miałam wrażenie, że autorka niemal wdziera się do mojego umysłu, rysując w nim historię Elaine jakby była ona moją własną. A emocji w tym wiele, zwłaszcza że w życiu głównej bohaterki wiele było wyboistych dróg, biorąc chociażby pod uwagę to, że pamięta ona drugą wojnę światową. 

                Dlatego "Kocie oko" jest dla wszystkich tych, których kunszt Margaret Atwood niezmiennie zachwyca i jednocześnie dla tych, którzy lubią pomyśleć o ważnych rzeczach podczas lektury i uwielbiają historie, w których główny bohater rozlicza się z pewnymi wydarzeniami z własnej przeszłości. Jak dla mnie, wyjątkowa pozycja. 

Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję wydawnictwu Wielka Litera

http://www.wielkalitera.pl/
 

1 komentarz :

  1. Brzmi naprawdę ciekawie. Muszę w końcu poznać twórczość autorki. :)

    OdpowiedzUsuń

© Szablon wykonała Ronnie ™ | RONNIE creators